Skok w nowoczesność
Rozwój gospodarki oraz nauki i techniki w Niemczech
Naśladowcy i wizjonerzy. Kiedy w 1785 r. w kopalni w Hettstadt w Saksonii-Anhalt ruszyła pierwsza maszyna parowa systemu Jamesa Watta, a trzy lata później w kopalni Fryderyk pod Tarnowskimi Górami uruchomiono wielką maszynę atmosferyczną (silnik parowy) konstrukcji Thomasa Newcomena, chyba niewielu przypuszczało, że 100 lat później podzielone na niezliczone państewka Niemcy będą już zjednoczoną Rzeszą Niemiecką i jedną ze światowych potęg. Tymczasem obydwa wydarzenia pokazują, że kontynentalni nowicjusze w sferze gospodarczej byli nie tylko świetnymi obserwatorami i naśladowcami, ale cechowali się też nie lada zdolnościami logistycznymi oraz determinacją w pokonywaniu wszelkich przeciwności natury.
Dwie fazy. Niemiecki skok w nowoczesność miał dwie fazy. Pierwsza, powolniejsza, trwała od końca XVIII w. do zjednoczenia Niemiec (1871). Druga, przejawiająca się dynamicznym rozwojem gospodarki oraz nauki i techniki – przypadła na dekady przed wybuchem I wojny światowej (1914). Ten pierwszy etap reprezentował dość tradycyjny – podobny nieco do brytyjskiego – tandem węgla i stali, ciągnięty od lat 30. XIX w. przez kolej, a wspierany przez włókiennictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze. Drugi natomiast to już nowatorski oraz zindywidualizowany, znacznie szerszy wachlarz gałęzi przemysłowych, windowanych przez postęp naukowy i wynalazki, olbrzymi kapitał oraz gwałtowną urbanizację.
Dla obu faz kluczowe znaczenie miały wojny napoleońskie, a de facto olbrzymi szok, którego doznały Prusy po klęsce pod Jeną-Auerstadt w 1806 r. To ona pchnęła największe niemieckie państwo związkowe na drogę reform gospodarczych w pierwszej połowie XIX w. Skutkowały one likwidacją cechów i wolnością rzemiosła, a także uwłaszczeniem chłopów, które wyrugowało masy ubogiej i bezrolnej ludności ze wsi do rodzących się fabryk, rozrastających się miast i okręgów przemysłowych, a w ostateczności – także na emigrację.