Z Cesarstwa Mandżukuo przeciw Sowietom. Japonia, w okresie międzywojennym jedyne mocarstwo spoza kręgu kultury zachodniej, była też jedynym mocarstwem graniczącym z ZSRS. Reżim bolszewicki uznała dopiero w styczniu 1925 r. Dłużej zwlekały jedynie pogrążone w izolacjonizmie Stany Zjednoczone. Choć w latach dwudziestych stosunki Tokio-Moskwa wydawały się chłodno poprawne, oba kraje uważnie obserwowały swe poczynania, przede wszystkim na terenie Chin. Areną rywalizacji na terenie Państwa Środka była zwłaszcza Mandżuria. Oba mocarstwa miały tam punkty oparcia złączone niemal eksterytorialnymi liniami kolejowymi, w przypadku japońskim osłanianymi przez formację zbrojną zwaną (wówczas bardzo na wyrost) Armią Kwantuńską. 18 września 1931 r. spisek w łonie owej armii, bez porozumienia z władzami w Tokio, pchnął japońskich żołnierzy do błyskawicznego podboju Mandżurii. Ogromna kraina, większa od Francji i Niemiec razem wziętych i wklinowana w granice ZSRS i okupowanej przez Moskwę Mongolii Zewnętrznej, stała się japońskim przyczółkiem na kontynencie jako nominalnie niepodległe Cesarstwo Mandżukuo.
Choć bezpośrednią ofiarą japońskiego podboju były Chiny, dynamicznie rozbudowywany i pierwszy w Azji przemysł Mandżukuo był arsenałem tworzonym niedwuznacznie przeciwko Sowietom. Biegnące z zaniepokojonej Moskwy sugestie zawarcia paktu o nieagresji były konsekwentnie odrzucane przez Tokio, zachowujące się jakby negocjowało ze słabszym partnerem, któremu można dyktować warunki. 23 marca 1935 r. zepchnięty do defensywy Kreml sprzedał Japonii (formalnie Mandżukuo) strategiczną i przynoszącą krociowe zyski Kolej Wschodniochińską, wycofując się całkowicie z terenu Mandżurii. Ustępstwo to nie okazało się przełomem. Na granicy sowiecko-mandżurskiej zaczęła rosnąć liczba incydentów zbrojnych.