Maria Teresa Habsburg (1717–80)
Maria Teresa Habsburg. Wielka cesarzowa Austrii
Cesarskie dziecko. Być córką cesarza na początku XVIII w. – co to właściwie znaczyło? Wielki wiedeński pałac Hofburg, z dziedzińcami i bramami, musiał się wydawać małej Marii Teresie kosmosem samym w sobie. Tłumy ludzi – dworzanie z najlepszych rodów szlacheckich i arystokratycznych, nieskończona liczba służby, różnorodność strojów, różnorodność języków. Od najwcześniejszych miesięcy słyszała niemiecki, francuski, łacinę, włoski, hiszpański – a przy nieoficjalnych okazjach z pewnością języki „plebejskie”: węgierski, czeski, chorwacki, dialekty południowosłowiańskie. Do tego sztywna, dostojna etykieta hiszpańska, zapożyczona przez wiedeńskich Habsburgów od bogatszych kuzynów z Madrytu. I wszechobecna sztuka w życiu dworskim: opera, bale, śpiewy.
A naokoło najważniejsze miasto europejskie na wschód od Paryża, centrum władzy, handlu i intryg, ponadstutysięczne w pierwszej ćwierci XVIII w., pełne kontrastów, luksusu i nędzy. Jego mieszkańcy nie mieli praw politycznych, ale obserwowali pilnie życie monarchy i dworu, a jeśli coś im się nie spodobało, potrafili dać temu wyraz: plotką, ironią, pogardą. Wiedeń piękniał w pierwszych dekadach XVIII w. dzięki wspaniałym budowlom późnego baroku, jak choćby imponujący kościół św. Karola Boromeusza, gloryfikujący potęgę ojca Marii Teresy, cesarza Karola VI Habsburga (pan. 1711–40). Dwie gigantyczne kolumny przed kościołem symbolizowały słupy Heraklesa, które według mitologii znajdowały się między Morzem Śródziemnym a Atlantykiem: tutaj oznaczały, że cesarzom z rodu Habsburgów przeznaczona jest władza na całym świecie. Mało kto poważnie w to wierzył, ale mało kto też wiedział, że ten splendor pokrywał słabą armię, nieuporządkowane finanse, niesprawną administrację.