Żandarm Europy i wieczni powstańcy
Polska – przeszkoda na drodze Rosji
Racje nie do pogodzenia. Dzieje stosunków polsko-rosyjskich w XIX w., jakie wszyscy mniej więcej znamy, to historia nieustającej walki – od Tadeusza Kościuszki po Józefa Piłsudskiego – o odzyskanie niepodległości w imię narodowego samostanowienia i „za wolność waszą i naszą”. Po kolejnych powstaniach spadały na Polaków fale represji, na które ci odpowiadali kolejnymi spiskami, za które płacili szubienicą, więzieniem lub zesłaniem na Sybir. Jest to historia niemożliwych do pogodzenia racji: imperium, ustępując komukolwiek, a już zwłaszcza słabszemu, traci twarz. Tę ponurą zasadę streszczała odręczna notatka cara Mikołaja I (pan. 1825–55) na aktach jednego ze śledztw politycznych (monarcha lubił nadzorować je osobiście): „Ci Polacy, zawsze tacy sami; uratować nas od tych szubrawców może tylko jedno – przemoc”.
Polskie reakcje na tę politykę zapisały się przede wszystkim w twórczości wielkich romantyków – pierwszego pokolenia, które doświadczyło rosyjskich represji – oraz autorów pokolenia, które dorastało po powstaniu styczniowym i doczekało niepodległości.
Waśń rodzinna. Dla romantyków wrogiem był na ogół jeszcze tylko car i posłuszni wykonawcy jego woli – nie Rosjanie jako tacy, lecz ten, kto „duszę wolną na wieki przedał w łaski cara” – jak to ujął Mickiewicz w słynnym wierszu „Do przyjaciół Moskali”. Hasło „za wolność waszą i naszą” okazało się wprawdzie utopijne, stało jednak za nim dość powszechne w drugiej ćwierci XIX stulecia przekonanie, że Polaków i Rosjan nie dzieli ani nienawiść, ani nawet sprzeczność interesów, i że jedni i drudzy są ofiarami carskiego despotyzmu. Pogląd ten podzielało też wielu Rosjan tej epoki – od dekabrystów (uczestników antycarskiego powstania w grudniu 1825 r.