Wyzwolenie Moskwy spod polskiej okupacji w 1612 r. – a w potocznym brzmieniu wygnanie Polaków z Moskwy – to jedno z najważniejszych wydarzeń w rosyjskim imaginarium patriotycznym. 6 listopada 1612 r. pospolite ruszenia książąt Dymitra Trubeckiego i Dymitra Pożarskiego, po dwuletnim oblężeniu, zmusiły do kapitulacji polsko-litewski garnizon na moskiewskim Kremlu. Wydarzenie to jest związane z kryzysem dynastycznym, wojną domową i interwencjami wojskowymi Rzeczpospolitej i Szwecji w państwie moskiewskim w pierwszych dwóch dekadach XVII w. W Rosji wydarzenia te nazywa się Wielką Smutą.
Przyczyną wojny Rzeczpospolitej z państwem moskiewskim w latach 1609–18 był skierowany przeciw Rzeczpospolitej sojusz moskiewsko-szwedzki zawarty w Wyborgu w lutym 1609 r. Reakcja Zygmunta III była błyskawiczna: we wrześniu 1609 r. obległ Smoleńsk, który padnie dopiero w czerwcu 1611 r. Polska interwencja doprowadziła do rozpadu obozu drugiego Samozwańca, którego opuścili polscy najemnicy. Podmoskiewska stolica impostora w Tuszynie poszła z dymem, on zaś z carycą Maryną Mniszek zbiegł do Kaługi. Wasyl IV Szujski (pan. 1606–10) w odblokowanej Moskwie przygotowywał odsiecz Smoleńska.
Zdawało się, że ma wszystkie atuty w ręku. Do Moskwy bowiem wkroczył kilkunastotysięczny korpus moskiewsko-szwedzki na czele z krewnym cara i architektem układu wyborskiego Michaiłem Skopin-Szujskim oraz Jakubem De la Gardiem. Tyle że autorytet i popularność Skopin-Szujskiego były nie w smak władcy, który – na co wiele wskazuje – polecił go otruć. Śmierć obiecującego wodza zrujnowała autorytet Szujskiego i morale w szeregach Moskwicinów. Do rozprawy z Polakami nie palili się także nieopłaceni podkomendni De la Gardiego. To jedna z głównych przyczyn katastrofy, która spadła na armię moskiewsko-szwedzką 4 lipca 1610 r.