Rachuby krzyżaków
Zakon Krzyżacki ignorował chrzest Litwy, wynikający z zawarcia unii polsko-litewskiej, i nadal urządzał niszczące najazdy. „Jeśli jesteś ochrzczony, bierzmuję cię mieczem” – podobno tak szydzili krzyżaccy rycerze podczas pacyfikacji tamtejszych osad. Przywódcy zakonu podsycali ambicje polityczne litewskich malkontentów – przede wszystkim księcia Witolda – i prowokowali wojny domowe wymierzone w jedność unii. W 1398 r. książę Witold za pomoc w dążeniu do usamodzielnienia się zrzekł się Żmudzi na rzecz zakonu. Później jednak – ułożywszy stosunki z królem Władysławem Jagiełłą – dążył do odzyskania tej prowincji i wspierał opór jej mieszkańców wobec nowej władzy.
W 1409 r. na Żmudzi wybuchło kolejne powstanie. I tym razem poparł je – a może nawet spowodował – książę Witold. Wielki mistrz krzyżacki Ulrich von Jungingen miał już dość tej pełzającej wojny. Szykował się do generalnej rozprawy z księciem litewskim i przez posłów natarczywie domagał się od króla Władysława Jagiełły deklaracji stanowiska w tej sprawie. Z jednej strony liczył na jego powściągliwość. Z drugiej jednak – nie wykluczał otwartej wojny także z Polską. Zwycięstwo pozwoliłoby mu ostatecznie rozstrzygnąć tlące się konflikty graniczne, a przyłączywszy nie tylko Żmudź, ale także ziemię dobrzyńską, ziemię krajeńską z Nakłem, może też ziemię kujawską, nadać bardziej foremny i spójny kształt terytorium państwa zakonnego. Przede wszystkim jego zwycięstwo nad królem Władysławem Jagiełłą mogłoby doprowadzić do rozpadu unii polsko-litewskiej. Na to liczył.
Odrzucona ugoda
Wydaje się, że król Polski także już uważał wojnę za nieuchronną. Jednak nie wzbudzała ona entuzjazmu wśród polskiego możnowładztwa i rycerstwa (zwłaszcza małopolskiego).