Islandia. Położona w północnej części Atlantyku, na linii pomiędzy Wyspami Brytyjskimi a Grenlandią, Islandia miała przeistoczyć się w niezatapialny lotniskowiec, który kontrolowałby rejsy konwojów statków z dostawami amerykańskimi dla Wielkiej Brytanii. Ewentualnemu opanowaniu Islandii sprzyjać miało zajęcie w kwietniu 1940 r. Danii. Bo Islandia była przecież obszarem zależnym od Danii, związanym unią personalną z Królestwem. Wszakże już następnego dnia po wkroczeniu Wehrmachtu do Kopenhagi parlament Islandii ogłosił czasową niezależność, a później, w 1943 r., niezależną republikę. Wszystko to nastąpiło, rzecz jasna, w ścisłym współdziałaniu z aliantami, których oddziały już w maju 1940 r. wylądowały w zachodniej części Islandii (po roku zastąpione przez 1 Brygadę Morskiej Piechoty Stanów Zjednoczonych, jeszcze przed przystąpieniem USA do wojny!). Oznaczało to radykalne polepszenie sytuacji strategicznej aliantów na Atlantyku.
Gibraltar. Warunkiem sine qua non opanowania Gibraltaru, będącego we władaniu Brytyjczyków od 1704 r., była zgoda i udział w tym Hiszpanii. Gdy jednak po pokonaniu Francji w morskim kurorcie Hendaye doszło do spotkania Hitlera z Franco (23 października 1940 r.) – wspierany w czasie wojny domowej przez hitlerowców i faszystów włoskich dyktator Hiszpanii sceptycznie odniósł się do przedstawionej mu koncepcji. Niemcy nie utracili nadziei na pozyskanie dla swego planu gen. Franco, potwierdzając to rozkazem Führera nr 18 z 12 listopada, nakazującym opracowanie już bardziej sprecyzowanego planu operacji zdobycia Gibraltaru pod kryptonimem Felix. Admiralicja Kriegsmarine bardzo przynaglała w tej sprawie, świadoma ogromnego znaczenia tego newralgicznego punktu, decydującego o kontroli dostępu do Morza Śródziemnego.