„Jest we zwyczaju o panującego niewiele dbać”
Magnaci. Arystokraci inni niż wszyscy
Równi statusem. W krajach europejskich autorytet wielkich panów zasadzał się na tradycji, mitach (sarmacki rodowód szlachty był jednym z nich) oraz posiadaniu ziemi, co dawało władzę nad ludźmi. Magnateria Rzeczpospolitej stanowiła pełnoprawną część tej elity – Radziwiłłowie, Potoccy czy Lubomirscy byli przyjmowani na niemieckich, francuskich oraz włoskich dworach i mieli uzasadnione poczucie, że są równorzędnym partnerem dla tamtejszej arystokracji.
O ich równym względem zachodniej arystokracji statusie świadczą liczne związki małżeńskie. Radziwiłłowie wielokrotnie koligacili się z książętami i księżniczkami Rzeszy Niemieckiej, przede wszystkim z Hohenzollernami, Sobiescy i Lubomirscy z Wittelsbachami. Jabłonowscy czy Sapiehowie – z potomkami francuskich książąt udzielnych (np. z margrabiami de Buthene). Ze względu na interesy w strefie czarnomorskiej w związki dynastyczne z rodami władającymi Mołdawią wchodzili Wiśniowieccy, Potoccy oraz Gonzaga-Myszkowscy.
Liczne podróże na Zachód, w które magnaci wyprawiali synów po nauki, i związane z nimi wizyty na dworach udzielnych książąt niemieckich (nawet elektorów) bądź francuskich pozwalają stwierdzić, że byli oni przyjmowani z grzecznością jako ludzie równi stanem. Jak piszą Władysław Czapliński i Józef Długosz w książce „Życie codzienne magnaterii polskiej w XVII w.”: „Tak traktowano nawet przedstawiciela stosunkowo młodej arystokracji polskiej, Stanisława Lubomirskiego, bawiącego pod koniec XVI w. w Bawarii, chociaż inkaust na przywileju hrabiowskim nadanym przez cesarza jego ojcu jeszcze nie wysechł”.
Równi stylem życia. Zarówno w Polsce, jak i na Zachodzie wyznacznikiem statusu była liczebność dworu. Autorzy wspomnianej wyżej książki wyliczają dworzan Krzysztofa Opalińskiego w momencie realizowania przez niego „reżimu oszczędnościowego”.