Nieme kino mówione. 15 lutego 1897 r. w Osace zaprezentowano japońskiej publiczności nowy wynalazek braci Lumière. Projekcji krótkich filmów towarzyszył komentarz narratora (benshi), który wyjaśniał zasady działania kinematografu oraz tłumaczył wydarzenia rozgrywające się na ekranie. Nieco później sprowadzono kamery z Wielkiej Brytanii, a młodzi operatorzy zaczęli kręcić scenki z udziałem tańczących gejsz lub aktorów teatru kabuki. W czerwcu 1899 r. widzowie po raz pierwszy zobaczyli rodzime produkcje, wśród których znajdował się zapewne najstarszy z zachowanych filmów fabularnych „Momijigari” („Opadające liście klonu”), nakręcony przez Shibatę Tsunekichiego z udziałem dwóch sławnych aktorów: Ichikawy Danjūrō IX i Onoe Kikugorō V.
Pokazy w Osace i Kioto spotkały się z olbrzymim zainteresowaniem, toteż niebawem zorganizowano je w innych miastach, nie tylko z udziałem narratorów, ale i z towarzyszeniem zespołu muzycznego. Odtąd ta praktyka wykonawcza stała się wyróżnikiem japońskiej kultury filmowej. Utalentowany benshi umiejętnie łączył krótkie epizody w jedną całość, wypełniał czas między kolejnymi rolkami taśmy, uzupełniał brakujące dialogi oraz wypowiadał kwestie należące do poszczególnych bohaterów. Można powiedzieć, że japońskie kino nieme od początku było mówione, dlatego z takim oporem przyjmowano rewolucję dźwiękową, która nastała w latach 30. Publiczność odwiedzała sale kinowe nie tylko po to, by obejrzeć nowy film, lecz by usłyszeć ulubionego benshi, toteż nawet najlepsi aktorzy pierwszej dekady ubiegłego stulecia nie mogli równać się popularnością z narratorami.
Czasy pionierskie. W tym pionierskim okresie reżyserzy i producenci postrzegali kinematograf jako przedłużenie teatru, nie dziwi więc fakt, że to z form scenicznych wyłonił się jeden z podstawowych gatunków filmowych, czyli opowieści jidaigeki (historyczne, kostiumowe).