Malowane złotem. W dobie renesansu dworskie ubiory były niezwykłymi dziełami, łączącymi pracę wielu wyspecjalizowanych rzemieślników. Wykonywano je ze wzbogacanych złotem i srebrem tkanin o kunsztownych wzorach i intensywnych barwach. Obszywano i podbijano futrami, ozdabiano perłami i klejnotami, dekorowano haftami. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni należący do elity byli znakomicie ubrani – szaty potwierdzały wysoką pozycję społeczną i zamożność. Wspaniałości i artyzmowi dawnych ubiorów dają świadectwo zarówno portrety z epoki, jak i źródła pisane. W relacji historyka Tristana Calco z zaślubin księcia Mediolanu Ludovica il Moro z Beatrice d’Este, córką księcia Ferrary i Modeny (1491 r.), znalazły się wzmianki o ubiorach z luksusowych tkanin, kapiących od złota, srebra i klejnotów. Uwagę Calco zwrócił rękaw Ludovica zdobiony szlachetnymi kamieniami.
Wzornictwo pilnie strzeżone. Ośrodkami produkcji tkanin w tym okresie były Włochy i Hiszpania. Z kunsztu tkackiego słynęły takie włoskie miasta, jak Lukka (w XIV w.), Wenecja, Florencja, Mediolan i Genua. Za tworzenie wzorów – zwykle z motywami roślinnymi i zwierzęcymi – odpowiadali tzw. pittores operare drapporum, malarze wzorów tkanin. Byli to profesjonalni projektanci, wymieniani w statutach cechów jedwabniczych, związani z firmami tkackimi kontraktami, zakładający też spółki partnerskie.
Wzorów zazdrośnie strzeżono. Ustanawiano przepisy, które miały nie dopuścić do ich nielegalnego powielania, przewidując nałożenie kary na projektanta, który sprzedałby ten sam wzór kilku tkalniom, jak i na tkaczy, którzy kopiowaliby wzory mistrzów bez umowy. Tego typu projektowaniem mógł zajmować się tylko ten, kto znał się na technice tkackiej – ta praca różniła się od rozrysowywania haftu czy wzorów tapiserii.