Obsada dramatu. Polski historyk Kazimierz Zakrzewski swoją wydaną w 1938 r. książkę „Dzieje Bizancjum” zakończył na 1204 r., czyli słynnej IV krucjacie. Krzyżowcy po zdobyciu Konstantynopola na przeszło pół wieku zastąpili cesarstwo bizantyńskie swoim własnym, łacińskim. Polski badacz cesarstwo restytuowane w 1261 r. przez Michała VIII Paleologa (1259–82) nazwał fantomem dawnego Bizancjum. Prawie dwa wieki historii rządzonego przez Paleologów państwa zamknął w kilku zaledwie zdaniach.
A przecież 1204 i 1453 r. (upadek Konstantynopola) dzieli prawie 250 lat. Czy istotnie to, co się wtedy wydarzyło, nie było warte, by się nad tym pochylić? Do pewnego stopnia Zakrzewski miał rację; odrodzone Bizancjum nie zdołało odzyskać dawnych granic i wielkości, ale jednak w sferze ideologicznej, kulturalnej i religijnej pozostało niemal tym samym, czym było przed wiekami. Nieustannie tylko przez te lata kurczyło się jego terytorium, aż całkowicie zniknęło ono z mapy świata.
W ostatecznym rozrachunku tereny, wchodzące niegdyś w skład Bizancjum, w dużej części znalazły się pod panowaniem Turków osmańskich. W ostatnim akcie z pewnością główną rolę odegrali właśnie oni, ale dramat o Bizancjum należy rozpisać na różnych aktorów. Swoją rolę mają w nim kraje Europy Zachodniej, Wenecja, Genua, papiestwo, państwa Półwyspu Bałkańskiego – Serbia i Bułgaria, oraz sami Paleologowie, których waśnie i wojny domowe przekładały się na osłabienie i agonię państwa.
Łacinnicy. Kiedy 15 sierpnia 1261 r. Michał Paleolog wkraczał uroczyście do Konstantynopola, po ponad półwieczu bez bizantyńskiej władzy, był z pewnością przekonany o możliwości odbudowy dawnego państwa. Mógł tak mniemać, chociaż miasto po złupieniu i rządach łacinników nie przypominało już bogatej i słynnej Królowej Miast.