Epoka nowożytna, a w szczególności XIX w., stworzyła solidne fundamenty dla ukształtowania się tożsamości wschodniopruskiej. I wojna światowa, bitwa pod Tannenbergiem oraz późniejsza ucieczka części tamtejszej ludności przed wojskami rosyjskimi zintensyfikowały te doświadczenia, stając się ważnymi punktami w pamięci zbiorowej. Kolejnym krokiem w kierunku ugruntowania regionalnej tożsamości był plebiscyt z 1920 r., w którym przygniatająca większość głosujących opowiedziała się za przynależnością Prus Wschodnich do Niemiec.
Traktat wersalski zatwierdził oddzielenie Prus Wschodnich (Ostpreussen) od Rzeszy tzw. polskim korytarzem, co spowodowało gwałtowny nawrót do retoryki przedmurza niemczyzny oraz wału obronnego przed barbarzyństwem. Tym razem jednak miejsce Rosjan zajęli Polacy. Podsycany przez propagandę strach przed napaścią ze strony Polski wytworzył atmosferę oblężonej twierdzy i na swój sposób przyczynił się do popularności narodowych socjalistów. Z tego punktu widzenia napaść na Polskę we wrześniu 1939 r. była koniecznym krokiem ku „wyzwoleniu Prus” i uregulowaniu „kwestii wschodniej”.
Zniknięcie Prus z mapy po 1945 r. stanowiło podatny grunt, na którym zrodziła się pamięć o utraconej prowincji. Niepoślednią rolę w ukształtowaniu tego nostalgicznego obrazu odegrały baśnie, bajki, ale zwłaszcza fascynacja tamtejszym krajobrazem – budzącą romantyczne skojarzenia mozaiką lasów i jezior uznaną za specyficznie niemiecką. Z punktu widzenia powstałych po wojnie ziomkostw koniecznym warunkiem uprawomocnienia krzywd wypędzonych było jednak przemilczenie związku tychże wypędzeń z niemiecką winą za rozpętanie wojny. Dlatego w narracji o kraju dzieciństwa, który czeka, by go ponownie zasiedlić, nie było – aż do czasów kanclerza Willy’ego Brandta – miejsca na głosy krytyczne.