23. Czy Polska dobrze wybrała sojuszników i czy powinna była sprzymierzyć się z III Rzeszą?
Wybór sojuszy zależy nie tylko od pragnień danego rządu, ale i od realiów. Te elementy niejednokrotnie są od siebie odległe. W istniejącej konfiguracji, zanim Adolf Hitler zawarł 23 sierpnia 1939 r. układ o nieagresji z Józefem Stalinem, sojusz Polski z Francją i Rumunią, a przede wszystkim gwarancje brytyjskie były wyborem racjonalnym. Zapewniały bezpieczeństwo i teoretycznie, według wszelkich reguł dyplomacji, zniechęcały Berlin do rozpętania wojny.
Dzisiaj wiemy, że nie miało sensu zawieranie sojuszu z państwem, które wojnę przegrało, czyli z Niemcami. Zapewne też by poniosły klęskę, nawet gdyby Polska była ich sojusznikiem. Założenie, że związawszy się z Hitlerem Rzeczpospolita pozostawałaby poza wojną do lata 1941 r., jest bardzo optymistyczne, ponieważ niemiecka ekspansja nie musiała wcale skierować się na Zachód.
Podstawowym problemem, który rzutował na możliwości wojskowe, a także nieskuteczność polityki zagranicznej, była słabość gospodarcza Polski. Wynikała ona przede wszystkim z olbrzymiego zacofania cywilizacyjnego. Dobrym rozwiązaniem, mogącym niwelować te słabości, byłby sojusz z Czechosłowacją, jednak oba państwa po konflikcie o Śląsk Cieszyński były do siebie odwrócone plecami.
W niekorzystnej konfiguracji geopolitycznej Polska, położona pomiędzy Niemcami i ZSRR, musiała w latach 20. szukać sojuszy niezależnie od ich militarnej słabości. Alternatywą było podporządkowanie się jednemu z sąsiadów. Podstawą polskiego bezpieczeństwa, jeśli chodzi o zagrożenie z zachodu, stała się Francja. Paryż potrzebował w Europie Wschodniej sojusznika, który by zastąpił carską Rosję w celu szachowania Niemiec. Układ sojuszniczy z 1921 r. stał się zasadniczym elementem polskiego bezpieczeństwa, aż do przyjęcia wiosną 1939 r. gwarancji brytyjskich, które okazały się mieć znaczenie polityczne, ale nie wojskowe.