Katedra Europa. Geert Mak, holenderski publicysta i reporter, w przenikliwym eseju „A jeśli Europa się rozpadnie” (2012 r.) porównał jednoczącą się Europę do średniowiecznej katedry budowanej nawa po nawie, kaplica po kaplicy, nawet jeśli ulegały uszkodzeniu czy zawalały się całe fragmenty.
„Konstrukcja euro może się załamać, ale inne sklepienia i kaplice ogromnej katedry spokojnie przetrwają. Dla przykładu: na Morzach Północnym i Śródziemnym wciąż będą obowiązywać europejskie regulacje odłowu ryb, bo po prostu nie da się inaczej. I można sobie wyobrazić, że gdy już opadnie bitewny kurz, to Europa w niewymuszony sposób przegrupuje się na nowo, w mniejszych strukturach, ale mniej więcej z tymi samymi tradycjami. Już teraz coś takiego zarysowuje się między Skandynawią i Islandią. W ramach takich to jednostek, ze społeczeństwami odwołującymi się do podobnych norm i wartości, łatwiej i w bardziej oczywisty sposób można będzie stworzyć wspólną demokrację niż w wielkich ramach niedookreślonej UE. Społeczność politycznie i socjalnie stabilna nie obawia się świata zewnętrznego.
Ale możliwe jest także, że unia mimo wszelkich napięć przetrwa burzę. Kryzys może ją wzmocnić i wielu ma taką właśnie nadzieję. Możliwe też, że unia jako luźny związek państw europejskich będzie odgrywała niewielką rolę. Niemcy zachowają w niej czołową pozycję, ale nie będą się cieszyć autorytetem prawdziwego przywódcy. Przez dziesięciolecia działały z poczucia winy, a musiałyby działać z pozycji swej wielkości, co Niemcom przychodzi z trudem. Najważniejsze jednak, by wewnątrz Europy znowu w centrum stanęły polityka i demokracja…”.
Zapomniany kardynał Kominek. Pobożne życzenia. Gdy papież Franciszek odbierał w maju 2016 r.