Układ z Schengen. W Europie wymyślono sposoby na to, by państwa pozostające poza głównym integrującym się klubem też mogły jakoś się do niego przyłączyć. Stosunkowo mało zobowiązujący, ale skomplikowany technicznie, ze względu na współpracę służb policyjnych i granicznych, jest układ z Schengen. Obok większości państw Unii Europejskiej do porozumienia pozwalającego na utrzymywanie otwartych granic dołączyły Islandia, Norwegia, Szwajcaria i Liechtenstein.
Granice pozostałych europejskich maluchów, które układu nie podpisały (Andory, Monako, San Marino i Watykanu), w praktyce można w większości przypadków przekraczać swobodnie, bez paszportu i gdzie się żywnie podoba. Watykan po prostu nie pilnuje przejść z Włochami, Monako z Francją itd. Ewentualne trudności zaczynają się dopiero w sytuacjach raczej wyjątkowych: gdy przylatuje się np. helikopterem do Watykanu z miejsca położonego poza strefą. Także cudzoziemcy z państw spoza Schengen odwiedzający np. Andorę muszą dysponować wizą pozwalającą wielokrotnie przekraczać granicę strefy, bo przecież wracając z pirenejskiego państewka, znów wjeżdżają do Francji lub Hiszpanii, będących państwami Schengen – na szczęście dla nich mało kto sprawdza przestrzeganie formalności.
Europejski Obszar Gospodarczy. Bardziej zaawansowanym sposobem stowarzyszenia z unią jest Europejski Obszar Gospodarczy. Funkcjonuje on od 1994 r. jako efekt porozumienia między EWG i EFTA, ale bez Szwajcarii. EOG obejmuje więc wszystkie obecnie kraje UE oraz Islandię, Liechtenstein i Norwegię. Na mocy ustaleń te trzy państwa stały się częścią wspólnego rynku, gwarantują swobodny przepływ usług, towarów, kapitału i osób. Pociąga to sporo obowiązków, na czele z najważniejszym: dostrojeniem własnego systemu prawnego.