Pomocnik Historyczny

Szybciej, wyżej, silniej, ku chwale

Sportowa rywalizacja w czasach zimnej wojny

Słynny gest Władysława Kozakiewicza poczas olimpiady w Moskwie, 1980 r. Słynny gest Władysława Kozakiewicza poczas olimpiady w Moskwie, 1980 r. Leszek Fidusiewicz / Reporter
Smutną spuścizną politycznego traktowania sportu i propagandowego rozgrywania zwycięstw drużyn narodowych jest do dziś garb dopingu.
Od lewej: Tajwańczyk Yang Czuan-kwang, Amerykanin Rafer Johnson i Rosjanin Wasyli Kuzniecow, dziesięcioboiści, którzy oficjalnie nie powinni się lubić, tu na podium olimpijskim w Rzymie, 1960 r.AP/Fotolink/East News Od lewej: Tajwańczyk Yang Czuan-kwang, Amerykanin Rafer Johnson i Rosjanin Wasyli Kuzniecow, dziesięcioboiści, którzy oficjalnie nie powinni się lubić, tu na podium olimpijskim w Rzymie, 1960 r.

Pożytki z rywalizacji sportowej. Komunizm sowiecki, ze wszystkimi swymi obrzydliwościami i nadużyciami, zaszczepił jednak w ludziach ogromne poczucie egalitaryzmu, dostępu wszystkiego dla wszystkich, oczywiście pod warunkiem akceptowania ustroju. Korzystał z tego sport wspierany dodatkowo ogromnym zapleczem populacyjnym, z którego wyłuskiwano wyczynowe talenty.

Sowiecki system kultury fizycznej po 1945 r. narzucono wszystkim krajom tzw. demokracji ludowej. Sport był odtąd traktowany jako ważny element ideologii, a zarazem narzędzie propagandy. Triumfy sportowe miały dowodzić wyższości ustroju socjalistycznego nad kapitalistycznym. Ale dla krajów podporządkowanych ZSRR były równocześnie jedną z niewielu szans zademonstrowania wobec świata swej odrębności. Protokoły wielkich imprez międzynarodowych przewidywały wciąganie na maszt narodowej flagi i odegranie państwowego hymnu.

POLITYKA, SPORT, EMOCJE

Igrzyska w Helsinkach. Władcy ZSRR, świadomi niepowodzeń, jakich doznały ich przedwojenne próby utworzenia konkurencyjnego ruchu sportowego, rozpoczęli zabiegi, by wejść w obieg międzynarodowego ruchu olimpijskiego. W 1945 r. doszło do serii meczów moskiewskiego Dynama z klubami angielskimi. O ich atmosferze świadczy wypowiedź George’a Orwella: „Sport uprawiany na serio nie ma nic wspólnego z zasadami fair play. Łączy się z nim nienawiść, zazdrość, samochwalstwo, łamanie wszelkich zasad (…); innymi słowy jest to wojna minus strzelanie” (tłum. Bartłomiej Zborski). Sowieccy rzeczoznawcy sportu obserwowali pierwsze powojenne igrzyska w Londynie (1948 r.). Krótko potem powstał Komitet Olimpijski ZSRR, uznany przez MKOl na sesji w Wiedniu (1951 r.

Pomocnik Historyczny „Zimna wojna” (100106) z dnia 28.03.2016; Obywatele i propagandyści; s. 159
Oryginalny tytuł tekstu: "Szybciej, wyżej, silniej, ku chwale"
Reklama