Przez blisko cztery pierwsze wieki polskiej państwowości pojęcie Rusin (łac. Ruthenus) odnosiło się do mieszkańców ościennego kraju, który jawił się jako świat odmienny, początkowo ze względu na inny obrządek (grecki) i swe ukorzenienie w greckiej – czyli bizantyjskiej – cywilizacji, później – ze względu na pozostawanie w sferze wpływów tatarskich. Analogicznie postrzegano – i nazywano! – ów „lud ogromny”, zasiedlający oba brzegi Dniepru oraz sporą część dorzecza Wołgi, sąsiadujący z Wielkim Stepem, w całej Europie Łacińskiej. Ruś to przede wszystkim Ruś Kijowska, a dopiero w dalszej perspektywie – jej sukcesorzy, w tym Ruś Halicko-Wołyńska (biz. Rhosia Mikra, Ruś Mała) i Ruś Zaleska – kolebka przyszłej państwowości rosyjskiej (moskiewskiej). Symptomatyczne, iż w XIII-wiecznej „Kronice Wielkopolskiej” znalazł się mit o trzech braciach – Lechu, Czechu i Rusie, chociaż już dwa wieki później Jan Długosz potraktował Rusa jako li tylko jednego z potomków Lecha…
Perspektywa polska, a wraz z nią łacińska, zmieniła się diametralnie w drugiej połowie XIV w., gdy po zajęciu Rusi Czerwonej przez Kazimierza Wielkiego pod berłem Korony Polskiej znalazła się wcale liczna grupa poddanych innej nacji i innej wiary, odmiennego języka i obyczaju. Nieco później – w związku z unią polsko-litewską (1385) – problem nabrał zupełnie innych wymiarów: Rusini bowiem stanowili bardzo liczną mniejszość etniczną i wyznaniową monarchii jagiellońskiej, zaś zamieszkane przez nich prowincje zaczynały budzić apetyt potężniejącego sąsiada – Wielkiego Księstwa Moskiewskiego (później: Państwa Moskiewskiego), którego władcy rychło zgłosili aspiracje do całości schedy po Ruryku i Włodzimierzu Wielkim, dodając do wielkoksiążęcej tytulatury człon gosudar Wszechrusi.