Intratny handel. Społeczeństwa afrykańskie były oparte na niewolnictwie, tak jak wiele innych w ówczesnym świecie, choć trudno porównywać niewolę w Afryce z przewiezieniem przez Atlantyk i zmuszeniem do pracy w obcych i dużo cięższych warunkach. Plemienne państwa afrykańskie zachęcane zyskiem walczyły ze sobą, aby zapewnić handlarzom stały dopływ niewolników. Afrykański wódz miał powiedzieć kupcowi europejskiemu: „Masz trzy rzeczy, które my chcemy: proch, muszkiety i kule. My mamy trzy rzeczy, które ty chcesz: mężczyzn, kobiety i dzieci”.
Kompanie handlowe, np. Królewskich Podróżników Handlujących z Afryką (Company of Royal Adventurers Trading to Africa), które początkowo miały zajmować się handlem lub poszukiwaniem złota, przerzucały się stopniowo na bardziej zyskowny handel niewolnikami. Spółka akcyjna, w którą zainwestowali sami Stuartowie, Królewska Kompania Afrykańska (Royal Africa Company), od momentu powstania w 1672 r. miała wywozić z Afryki niewolników i złoto.
Niewolnicze bilanse. Przewóz niewolników przez Atlantyk był niełatwym przedsięwzięciem. Handlarz, aby nie stracić finansowo, musiał dostarczyć towar żywy i w dobrej kondycji. Niewolnicy na przeładowanych do granic możliwości statkach często umierali na morzu albo popełniali samobójstwo. Koloniści skarżyli się, że Królewska Kompania Afrykańska nie dostarcza wystarczającej liczby rąk do pracy na plantacjach karaibskich. Co prawda w latach 1672–89 przetransportowała 90–100 tys. niewolników, ale niekoniecznie było to tak rentowne, jak się spodziewano.