Damy i męczennice
„Zaraza polityczna, rozpalona przez księży i kobiety, ogarnęła całą ludność i znalazła wyraz w powstaniu zbrojnym” napisał w 1865 r. generał-gubernator Litwy, osławiony Wieszatiel, Michaił Murawiow. Przenikliwość generała znacznie wyprzedziła badania historyków: kobiety faktycznie odegrały w powstaniu rolę znaczną. Nie w bitwach, nie we władzach naczelnych, nie w dyplomacji – to była nadal dziedzina mężczyzn. Te ciche bohaterki przewoziły korespondencję, ukrywały konspiratorów, rwały szarpie, karmiły i odziewały powstańców, snując prawie niedostrzegalną, a mocną nić w osnowie historii. I cierpiąc na równi z mężczyznami w więzieniach i na zesłaniu – nieraz chyba bardziej. Kilkaset kobiet znalazło się na zesłaniu: część z wyroku sądu, część dobrowolnie, towarzysząc swoim bliskim.
*
Kariera artystyczna aktorki Heleny z Majewskich Kirkorowej (1828–1900) zapowiadała się świetnie. Była jedną z najlepszych uczennic warszawskiej szkoły dramatycznej. W 1843 r. zaangażowała się do teatru w Wilnie. Dobre warunki sceniczne i szerokie możliwości aktorskie pozwoliły jej kreować z powodzeniem role tragiczne i komediowe. Po wyjściu za mąż za Adama Honorego Kirkora, wydawcę, publicystę i archeologa, opuściła scenę. Przez następne dwanaście lat żyła u boku męża, ważnej postaci ówczesnego Wilna, przyjaciela artystów, literatów, uczonych. Aż wybuchł skandal! Egzaltowana, obdarzona żywym temperamentem Helena nawiązała romans z poetą Władysławem Syrokomlą – poetą wielbionym wówczas na Litwie, ale poetą… żonatym!