Ludzie potrzebują cara.
Część badaczy (m.in. Jan Kucharzewski) źródeł kultu upatruje w dziedzictwie rosyjskiego samodzierżawia powielającego bizantyjskie wzorce. Nie chodzi tylko o naśladowanie starych metod rządzenia w nowej komunistycznej scenografii, lecz także o silny autorytaryzm społeczeństwa rosyjskiego pozbawionego tradycji demokratycznych. Autorytarne oczekiwania musiał wyczuwać Stalin, skoro prywatnie przyznał: „Ludzie potrzebują cara, którego mogą czcić, dla którego mogą żyć i pracować”.
Inaczej genezę kultu postrzegał Nikita S. Chruszczow, sam wcześniej zatwardziały stalinista. Na XX Zjedzie KPZR w lutym 1956 r. w referacie „O kulcie jednostki i jego następstwach” oskarżył Stalina o liczne zbrodnie, błędy w przywództwie, wypaczenie socjalizmu. Ewolucję sytemu władzy w Rosji Sowieckiej po 1934 r. w stronę stalinowskiej dyktatury tłumaczył czynnikami psychologicznymi, charakterem Stalina, jego megalomanią i chorobliwą podejrzliwością. Zdaniem Chruszczowa Stalin miał się sprzeniewierzyć leninowskiej zasadzie kolegialności kierownictwa partyjnego.
Lenin wiecznie żywy.
Wiele jednak wskazuje na to, że to Włodzimierza Iljicza należy uznać za ojca założyciela jednostkowej tyranii. Systematyczne bowiem zabijanie rozpoczęło się niedługo po objęciu władzy przez Lenina w 1917 r. Bez egzekucji i gułagu nie byłoby strachu, a bez strachu pochlebstwa nie przekształciłyby się w bezkrytyczną idealizację.
To Lenin porzucił ideę rad robotniczo-chłopskich, uznając ją za odchylenie anarcho-syndykalistyczne. Otworzył w ten sposób drogę do dyktatury jednopartyjnej. Wreszcie to za jego sprawą zakazano formowania się frakcji w partii bolszewickiej, co oznaczało rezygnację z demokracji wewnątrzpartyjnej na rzecz tzw.