Na rynku książki panuje chaos, wszyscy narzekają, ale ciagle powstają nowe wydawnictwa. – Trzeba być szalonym, żeby zakładać wydawnictwo. Jest to zajęcie dla kogoś, kto nie boi się ryzyka, bo jest to biznes bez algorytmu, nigdy do końca nie wiadomo, który tytuł chwyci i ile sprzeda się egzemplarzy – mówi Wieleżyńska. – Strzelamy i od czasu do czasu coś ustrzelimy. Rzeczywiście, jest to branża dla pasjonatów – zgadza się Cieślik. Brakuje też wspólnego frontu branżowego, podobnie jak systemowego wsparcia. Co jest nie tak z polskim rynkiem książki? Wiele ujawniła tzw. afera Legimi.
Czy nagrody literackie wpływają na sprzedaż książek i czy recenzje mają jeszcze znaczenie? Wydawanie literatury polskiej nie jest dochodowe. Dużo łatwiej jest z literaturą obcą. Mali wydawcy częściej podejmują ryzyko, choćby wydając debiuty. – Chcemy być odkrywcami – mówi Cieślik. Wydawcy opowiadają też o największych zaskoczeniach. – To jest siła małego wydawcy, że jak już ryzykuje i stawia na książkę, to zrobi wszystko, żeby ją wypromować. Tak było z „Anomalią” Hervé Le Telliera, to jest książka, która spodobała się czytelnikom – mówi Wieleżyńska. Okazuje się też, że wydawnictwa dzisiaj wychowują sobie czytelników. – Ważny jest dla nas kontakt z czytelnikiem, i to jest zmiana, która przyszła z internetem. Bez stałych czytelników nie byłoby naszego wydawnictwa – mówi Cieślik.
Zmorą tego biznesu jest brak informacji i przejrzystości pomiędzy różnymi ogniwami łańcucha sprzedaży. Jak zabezpieczyć się w czasach AI? Warto pracować z wybitnymi tłumaczami i w wyborach tytułów kierować się ich zdaniem, bo tłumacze są najlepszymi ambasadorami pisarzy. A czego się boją mali wydawcy? Jak widzą przyszłość? Która nowość ArtRage już przed premierą potrzebowała dodruku? O tym wszystkim rozmawiamy w „Kulturze na weekend”.
***
Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.