Kultura na weekend

Kultura na weekend. Odc. 215

„Magiczna rana”. To książka o apokalipsie. Niedużej, ale spełnionej

Rozmawiamy o tym, w jaki sposób Dorota Masłowska w najnowszej książce wgryza się w ludzkie fantazje.

Odbiór nowej książki Doroty Masłowskiej „Magiczna rana” skupia się na tym, co autorka powiedziała w wywiadach. W naszym cyklu „Jedna książka” rozmawiamy przede wszystkim o tekście i kontekstach, które on otwiera, a gośćmi są Joanna Piechura i Piotr Sadzik. Czy to jest powieść, czy zbiór opowiadań? Opowiadania są osobne, ale świat, pozszywany z niepasujących elementów, jest tutaj jeden. – To jest jak w „Weselu” – historia wesoła, ale ogromnie przez to smutna – mówi Piotr Sadzik. – Czytam ją jako książkę o apokalipsie, która się chyłkiem wydarzyła, niedużej, ale spełnionej.

Joanna Piechura zauważa, że opowiadania łączą się poprzez atrybuty postaci, jak w tradycji homeryckiej: – Masłowska konstruuje świat, zszywając go atrybutami postaci, i możemy tropić te powroty. Tym, co spaja wszystko, jest kraina szczęśliwości.

Jest to książka o widzialności społecznej, w której nie ma prostego podziału klasowego. Widzimy, jak obojętność zmienia się w okrucieństwo, apatia przechodzi w akty przemocy i nikt nie jest od tego wolny. – Ta książka mogłaby nosić tytuł „Wielkie żarcie”, bo opowiada, w jaki sposób jedzenie staje się elementem dystynkcji klasowej – zauważa Sadzik. Kwestie związane z jedzeniem stają się etykietkami. Chleb, o którym śpiewała Masłowska w piosence, tutaj okazuje się dobrem luksusowym.

Okazuje się też, że Masłowska pierwszy raz tworzy rzeczywistość, która bardziej by pasowała do Schulza, tandetną, rozpadającą się. – To jest świat poprzecierany, przestrzeń rozpadu – mówi Sadzik.

To, co się dzieje w języku, też jest nowe w pisaniu Masłowskiej. – Język goni, a postaci nie gonią – zauważa Piechura. – Doszło do spakowania języka w poręczne paczki – dodaje Sadzik. – Mówimy kliszami, kodami. Język jest ometkowany. Dla krytyka Masłowska jest przede wszystkim kronikarką niedotrzymanej przez kapitalizm obietnicy różnorodności.

W jaki sposób Masłowska wgryza się w ludzkie fantazje? Czym są magiczne rany? Czy chodzi o szyderstwo, czy empatię? O tym Justyna Sobolewska rozmawia z Joanna Piechurą i Piotrem Sadzikiem.

***

Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.

Dorota MasłowskaSzymon Rogiński/mat. pr.Dorota Masłowska

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama