W polskiej komedii mamy 1670 r. W serialu Netflixa poznajemy Adamczychę i mieszkającego tu szlachcica – największego Jana Pawła swoich czasów. Pół Polski dyskutuje właśnie o dowcipie tej opowieści, nakładającej na czasy wielkiej Rzeczypospolitej pewne problemy współczesności. – Samo tworzenie tego serialu było przyjemnością. Ale to, ile się dziś o nim mówi, jest dla nas dużym pozytywnym zaskoczeniem – mówi Jakub Rużyłło, pomysłodawca i scenarzysta „1670”, w środowisku hiphopowym znany jako Muflon (a miłośnikom seriali – z „The Office PL” i „Sexify”). – Jak ktoś mnie pytał, nad czym pracuję, mówiłem: nad takim serialem, o którym ci nie mogę dużo mówić, ale wydaje mi się, że będzie popularny. Że ma w sobie coś takiego, co łączy ludzi – opowiada Jerzy Rogiewicz, kompozytor, perkusista, członek Levity i Jazz Bandu Młynarski-Masecki, też znany już dobrze miłośnikom filmu i serialu (ostatnio m.in. „Absolutni debiutanci” i „Morderczynie”). – Nie ma w tym serialu tego polskiego cierpienia – ocenia kompozytor. A scenarzysta dodaje: – To w dużej mierze zasługa reżyserów i producenta kreatywnego, sam tekst był bardziej cyniczny, na papierze było to prostsze.
Rogiewicz wyjaśnia, w jaki sposób podchodził do muzycznego świata „1670”. Bo biorąc pod uwagę także pracę reżyserów i inne aspekty tej zespołowej produkcji – całość wydaje się bardzo muzyczna. Rużyłło opowiada o tym, jak projekt się rozwijał i jak ewoluowała – z mockumentu do formy bardzo rozbudowanej i poważnej – wizja Adamczychy i jej mieszkańców. Czy nowy serial Netflixa doczeka się kontynuacji? Czy wreszcie okaże się przełomem dla swoich twórców? Rozmawia Bartek Chaciński.
***
Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.