O Polityce

Dziury do załatania

Polityka

Z uwagą przeczytałem kolejne części cyklu „Odchodzić po ludzku” i uważam, że jego publikacja to bardzo ważny element dyskusji o tym, jak w naszym kraju rozwiązuje się problemy starości, niepełnosprawności oraz stanów terminalnych. Moje doświadczenia w tym zakresie nie są tak drastyczne, jak te opisywane przez POLITYKĘ, ale w wielu z opublikowanych artykułów widziałem te same sytuacje, których byłem uczestnikiem. (…) W moim przypadku było to podkrętarzowe złamanie kości udowej u mojego taty, niekwalifikujące się do operacji – tłumaczenie szpitala było takie, że brakuje im personelu, aby takim pacjentem się zająć; udało mi się jedynie odwlec termin wypisu o jeden dzień, tak aby mój tata został przyjęty do placówki, w której można było mu zapewnić odpowiednią opiekę. Tak się akurat złożyło, że były to już jego ostatnie dni życia.

Na początku jednak całej historii powolnego staczania się sprawnej i świadomej osoby w otchłań demencji był udar – samo zastanawianie się na SOR-ze, czy to udar, czy nie, trwało kilka godzin, co też miało negatywny wpływ na późniejsze wydarzenia. Następnie rehabilitacja w odpowiednim ośrodku załatwiona po znajomości, która postawiła tatę na nogi, ale potem niestety nastąpił powolny proces degradacji fizycznej i umysłowej organizmu – postępująca demencja, narastająca złośliwość z jego strony, niechęć do przyjmowania pomocy. (…)

Kwestia właściwego – i szybkiego – rozpoznania udarów niedokrwiennych moim zdaniem jest dzisiaj poważnym problemem systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju. A często to właśnie decydujący moment, który sprawnych ludzi skazuje na powolną wegetację. (…)

Dużo się dzisiaj mówi o unowocześnianiu procedur medycznych, zakupach nowoczesnego sprzętu dla szpitali, robotach wykonujących operacje, ale temat opieki nad osobami starszymi, zniedołężniałymi, mającymi często różne niepełnosprawności schodzi na dalszy plan. Wynika to być może z przeświadczenia, że przecież zawsze są dzieci, które mają obowiązek opieki nad swoimi rodzicami, więc jakoś tę dziurę w systemie opieki da się załatać. Pamiętajmy jednak, że mamy coraz bardziej starzejące się społeczeństwo, rodzi się coraz mniej dzieci, a do tego dochodzi jeszcze kwestia braku chętnych, aby pracę związaną z opieką nad osobami starszymi wykonywać. A i członkowie rodzin osób starszych niekoniecznie mają odpowiednią wiedzę i możliwości, aby taką opiekę nad tymi osobami świadczyć.

RADOSŁAW WĄS

Polityka 2.2025 (3497) z dnia 07.01.2025; Do i od Redakcji; s. 93
Reklama
Reklama