Po tekście Grzegorza Rzeczkowskiego „Prokurator do zadań” (POLITYKA 28) do naszej redakcji przyszło „sprostowanie” bohatera artykułu ppłk. Jana Zarosy. Podpułkownik stał się symbolem prokuratury pod rządami PiS. Chcieliśmy zatem przedstawić człowieka, który prowadzi najbardziej medialne śledztwa dotyczące styku wojskowych służb i polityki, m.in. rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego z czasów PO. Wiosną 2017 r. właśnie w tej sprawie przez prawie dziewięć godzin prowadził słynne przesłuchanie byłego premiera Donalda Tuska. Jest też zaangażowany w śledztwo dotyczące molestowania funkcjonariuszek Żandarmerii Wojskowej.
Ppłk Zarosa pracuje w wydziale wojskowym warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Do stolicy awansował wiosną 2016 r. z Lublina, ściągnięty przez ludzi Antoniego Macierewicza ze stanowiska szeregowego prokuratora prokuratury garnizonowej. Służył m.in. na misjach w Afganistanie, z jednej z nich został wycofany w związku z podejrzeniem naruszenia dyscypliny wojskowej.
Bardzo polecamy lekturę listu podpułkownika (zachowaliśmy oryginalną pisownię).
REDAKCJA
***
Nieprawdziwe są informacje zawarte w artykule pt. „ppłk. Jan Zarosa – prokurator od zadań specjalnych”, autorstwa Grzegorza Rzeczkowskiego, który ukazał się w nr 28 tygodnika „Polityka” z dnia 11.07. – 17.07.2018, w zakresie w jakim autor opisuje sytuację w Afganistanie. Kpt Jan Zarosa przybył do Afganistanu w ramach grupy przygotowawczej zgodnie z poleceniem przełożonych, z uwagi na jego doświadczenie z poprzedniej misji, m.