Czaszka to nie jedna, lecz kilkanaście połączonych kości oraz żuchwa i kość gnykowa. Badający ją antropolodzy mogą określić wiek, płeć, dietę i choroby zmarłego, a z zębów albo tzw. części skalistej kości skroniowej pobrać jego DNA, co pozwala na ewentualne ustalenie pokrewieństwa. Wiek oznacza się na podstawie stopnia zrośnięcia kości czaszki, co łatwe jest w przypadku dzieci i osób młodych, ale trudne u zmarłych po 50. roku życia (wtedy podpowiedzią jest stopień zniszczenia zębów). Na płeć wskazuje masywność czaszki oraz charakterystyczne dla danej płci cechy, jak np. wyraźnie zaznaczona bródka czy wypukłości okolicy nadoczodołowej u mężczyzn. Nie ma problemu z diagnozowaniem takich chorób, jak próchnica, zaawansowana gruźlica kości czy niedożywienie, a także zabiegów (jak trepanacje) czy urazów. Czasami, jeśli śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia w głowę, można określić, jakiego zabójca użył narzędzia.
Badania czaszki pozwalają antropologom powiedzieć, czy dany człowiek był odmiany żółtej, czarnej czy białej, gdyż świadczy o tym szerokość otworów nosowych, prognatyzm (wystawanie pewnych elementów twarzy) i kształt oczodołów. Dziś bowiem w nauce nie używa się terminu rasa i to nie tylko ze względu na poprawność polityczną. Badania genetyczne wykazały, że systematyka wymyślona w końcu XIX w. opiera się na błędnym założeniu, iż dziedziczy się całe zespoły cech.
Dziś przy badaniu czaszki oprócz antropologa wiele do powiedzenia mają też inni naukowcy. Do laboratorium trafiają zęby zmarłego. Materiał genetyczny pobierany ze środka zęba jest zazwyczaj niezanieczyszczony, gdyż otacza go szkliwo – najtwardsza substancja biologiczna. Uzyskane DNA służy do ustalania pokrewieństwa zmarłego z innymi członkami rodziny, a badanie składu izotopów niektórych pierwiastków w szkliwie umożliwia ustalenie miejsca pochodzenia danej osoby.