Niezbędnik

Obraz z kolorowych pasków

Wygląda na to, że zostaliśmy „zbanksowani” – stwierdził Alex Branczik z domu aukcyjnego Sotheby’s w 2018 r. Był to moment, kiedy „Dziewczynka z balonem”, sprzedana właśnie za ponad milion funtów, zaczęła niknąć w ukrytej w ramie niszczarce. W efekcie dolna połowa pracy została pocięta na paski.

Słynący z prowokacji autor pracy chciał tą akcją zakwestionować reguły rządzące rynkiem sztuki. Nie przewidział jednak odwrotnego efektu: zniszczone dzieło w krótkim czasie niemal dwukrotnie zyskało na wartości. I ponownie ożywiło publiczną dyskusję o związkach sztuki z pieniędzmi.

Romantyczna wizja artysty i jego dzieł nieuchronnie przeminęła? Dziś wszystko przelicza się na dolary i euro, a rynek sztuki zdaje się puchnąć bez końca? Owszem, obrazy czy rzeźby stały się cennym towarem i są obiektem kradzieży i fałszerstw, służą jako sposób na podbudowanie ego lub nachalnemu okazywaniu statusu, są nawet wciągane w polityczne gry. A przynajmniej o takim sensacyjnym i finansowym wykorzystywaniu sztuki najczęściej dowiadujemy się z doniesień medialnych. Niestety, często z tego powodu zapominamy, że we współczesnych czasach sztuka wchodzi także w inne, fascynujące związki.

Jest przede wszystkim polem, na którym osoby i firmy dysponujące pieniędzmi wspierają twórców, którzy dzięki temu mogą poszerzać nasze horyzonty, dawać nam estetyczne doznania i emocje niemożliwe do odczucia z innych powodów. Staje się wartością w świecie popkultury i reklamy, przenika do sieci, pozostaje niezastąpiona w budowaniu wizerunku firm i ludzi, może być nawet skutecznym narzędziem w kształtowaniu postaw. I w tym sensie staje się bezcenna.

Na styku tych towarzyszących sztuce światów zawsze rodzi się pytanie o jej wartość. Jak odróżnić tę wybitną od tej słabej, jakie stosować kryteria oceny w czasach, gdy wszystko pozostaje „płynną ponowoczesnością”.

Niezbędnik Inteligenta „Świat sztuki” (100181) z dnia 25.04.2021; Wstęp; s. 3
Reklama