Niezbędnik

Sprzątanie w antropocenie

Antropocen: wyzwanie dla polityki i demokracji

Środowiska nie można traktować jako nieskończonego zasobu rozwojowego, jego eksploatacja prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji w wymiarze planetarnym. Środowiska nie można traktować jako nieskończonego zasobu rozwojowego, jego eksploatacja prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji w wymiarze planetarnym. Getty Images
Antropocen to epoka, w której człowiek jest główną siłą kształtującą geoekosystem, i to w wymiarze planetarnym. Wynikają z tego daleko idące konsekwencje dla polityki i demokracji.
Zdjęcia satelitarne ukazujące powiększanie się dziury ozonowej nad Antarktydą w latach 1985–1988.Science Photo Librar/East News Zdjęcia satelitarne ukazujące powiększanie się dziury ozonowej nad Antarktydą w latach 1985–1988.

Pojęcie antropocenu do niedawna funkcjonowało głównie w specjalistycznym obiegu. Spopularyzowali je w 2000 r. uczeni Paul J. Crutzen i Eugene F. Stoermer w artykule opublikowanym w biuletynie „Global Change Newsletter”: „Ekspansja rodzaju ludzkiego, mierzona zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i zużyciem zasobów Ziemi na głowę, jest niezwykła. Kilka tylko przykładów: w ciągu ostatnich trzech stuleci populacja ludzka wzrosła do 6000 mln, czemu towarzyszył wzrost pogłowia bydła do 1400 mln (około jednej krowy na rodzinę przeciętnej wielkości). Dziesięciokrotnie zwiększyła się urbanizacja w ciągu ostatnich stu lat. W ciągu kilku pokoleń ludzkość zużywa więcej paliw kopalnych, niż powstało w ciągu setek milionów lat”.

Szesnaście lat później, podczas 35. Międzynarodowego Kongresu Geologicznego w Kapsztadzie, została złożona formalna rekomendacja, by uznać antropocen za nową epokę geologiczną, za której początek należy przyjąć połowę XX stulecia, czyli także początek epoki atomowej. To właśnie ślady wybuchów nuklearnych – niewystępujące naturalnie promieniotwórcze izotopy – na zawsze będą już obecne w warstwach geologicznych. W spektakularny sposób ilustrują one słowa wypowiedziane przez Roberta Oppenheimera, szefa naukowej części Projektu Manhattan, który doprowadził do powstania bomby atomowej. Po pierwszym, próbnym wybuchu zacytował słowa z Bhagawadgity: „Stałem się śmiercią, niszczycielem światów”.

Rekomendację przedstawiła licząca 35 osób Grupa Robocza ds. Antropocenu przez wiele lat pracująca pod kierownictwem brytyjskiego geologa Jana Zalasiewicza. Tym samym rozpoczęła się procedura działania „demokracji naukowej” – uznanie rekomendacji wymaga zgody różnych eksperckich ciał i bezwzględnej pewności, że zgromadzone dowody naukowe w wystarczający sposób potwierdzają tezę rekomendacji.

Niezbędnik Inteligenta „Krótka historia demokracji” (100129) z dnia 19.03.2018; Wczoraj i dziś; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprzątanie w antropocenie"
Reklama