Dzięki pobraniu DNA ze szczątków mamuta czy tura istnieje teoretyczna możliwość odtworzenia tych wymarłych zwierząt na drodze klonowania. Teoretyczne możliwości nie idą jednak w parze z praktycznymi. Najważniejsza przeszkoda to zły stan zachowanych szczątków. Nawet jeśli udałoby się znaleźć komórki wymarłych zwierząt, w których DNA zachowało się w jakim takim stanie (a jest ono dość odporne na czynniki fizyczne i chemiczne), to o wiele bardziej wrażliwe będą zniszczone białka, tworzące wraz z DNA chromatynę. Bez tych białek nie można myśleć o przywróceniu aktywności mamucich czy turzych genów. Klonowanie tych zwierząt można więc między bajki włożyć.
Bardziej realne wydaje się odczytanie genomów wymarłych zwierząt na podstawie DNA wyizolowanego z ich szczątków i modyfikowanie pokrewnych współczesnych gatunków tak, by uzyskać kopie przodków – owłosionego słonia lub dużego i wielkorogiego byka. Słonie wyposażone w kilka syntetycznych genów mamucich albo byki z kilkoma genami tura mogłyby do złudzenia przypominać wymarłe pierwowzory. Badania tzw. paleogenomów najbardziej przydatne będą do poznania ewolucji – w przypadku mamuta i tura – słoniowatych i bydła. Wskrzeszenia zmarłych raczej nie doczekamy. Podróbki może uda nam się jeszcze zobaczyć.