Martyna Bunda: – Kiedy człowiek zaczyna operować językiem?
Prof. Magdalena Smoczyńska: – Większość dzieci mówi pierwsze słowa około pierwszych urodzin. Ale nim to nastąpi, wiele musi się wydarzyć. Opanowanie języka to bardzo złożony proces zaczynający się dużo wcześniej niż samo mówienie. Niemowlęctwo, kiedy na pozór niewiele się dzieje, to okres kluczowy dla całego późniejszego rozwoju człowieka. Wtedy tworzą się podstawy całego rozwoju poznawczego, w tym językowego. W tym czasie człowiek uczy się najwięcej. Młode prosiaczki czy cielaczki, które zaraz po narodzinach wstają i idą, by ssać, bardzo szybko stają się niezależne i nie potrzebują opieki, tymczasem nasze młode długo są bezbronne. Bez opieki byłyby skazane na śmierć. I to jest właśnie cena, którą płacimy między innymi za ten ogromny skok poznawczy, jaki następuje już w pierwszym roku życia człowieka.
A co konkretnie się dzieje, zanim padnie to pierwsze słowo?
Dziecko uczy się różnicować słyszane dźwięki, w tym dźwięki mowy. Używa do tego wcześniej nabytej wiedzy, w tym wiedzy przedurodzeniowej; potrafi odróżnić głos matki od głosu innej kobiety, odróżnia dźwięki swojego języka od nieswojego. Percepcja ludzka jest też od samego początku ukierunkowana na porządkowanie. Trwa ogromy, wielowątkowy proces, którego efektem – jednym z kilku zasadniczych efektów – będzie właśnie opanowanie języka.
Z drugiej strony badania np. dowodzą, że rozwojowi podlega też gaworzenie, czyli czynność polegająca na używaniu aparatu artykulacyjnego do ekspresji, ale jeszcze niejęzykowej: dziecko komunikuje ogólnie swoje stany, w tym emocjonalne, ale brak jeszcze przypisania dźwiękom konkretnego odniesienia, odsyłania do przedmiotów, osób, pojęć.