Zielony spryt, czyli dr hab. Marcin Zych o rzekomej inteligencji roślin
Co rośliny wiedzą, a czego nie wiedzą
Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 34. „Inteligencja”. Poradnik dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.
***
AGNIESZKA KRZEMIŃSKA: – Lubi pan popularnonaukowe książki o roślinach?
DR HAB. MARCIN ZYCH: – Nie wszystkie, ale ostatnio z przyjemnością przeczytałem „Prywatne życie łąki” brytyjskiego rolnika Johna Lewisa-Stempela. Świetnie napisane i pozbawione takich konstruktów myślowych, z którymi się fundamentalnie nie zgadzam.
Jakich?
Chociażby takich, jak podkreślanie inteligencji roślin. Już w 1907 r. zdobywca Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Maurice Maeterlinck wydał książkę, w której jest sporo przykładów sugerujących istnienie u kwiatów jakiejś formy inteligencji. Ale każdy biolog wie, że te wszystkie zjawiska można wytłumaczyć ewolucją i adaptacją.
Czy rośliny „myślą”?
Bestseller Petera Wohllebena „Sekretne życie drzew” to pean na cześć mądrości drzew i ekosystemów leśnych. Czyżby autor się mylił?
Nie, ale – jak wielu innych – niepotrzebnie nadmiernie antropomorfizuje rośliny, co polega na usilnym zrównywaniu występujących u nich cech i procesów z tymi znanymi u zwierząt. Tymczasem choć pochodzimy od wspólnego przodka i człowiek ma z kukurydzą około 60–70 proc. wspólnych genów, zwierzęta i rośliny musiały się borykać z zupełnie innymi wyzwaniami ewolucyjnymi.