Monika Stelmach: – Czym właściwie jest inteligencja?
Czesław Nosal: – To cecha biologiczna, którą w przypadku gatunku Homo sapiens podniesiono do bardzo ważnej rangi. Od zarania wieków usiłowano ją definiować i badać. Już w starożytności oznaczała zdolność rozumienia i mądrego wyboru opartego na trafnym wnioskowaniu oraz ocenie sytuacji. I zasadniczo to proste określenie nie straciło na aktualności. Nadal zakłada się, że podstawą inteligencji są mechanizmy integrujące cztery kategorie operacji poznawczych: ocenę sytuacji, zadania lub problemu, rozumienie jej struktury, wykrycie reguły, wnioskowanie o aktualnych rezultatach oraz przewidywanie konsekwencji. Do połowy XX w. koncentrowano się na ocenie inteligencji w rozwiązywaniu zadań. Dziś już nie wystarcza powiedzieć, że to zdolność uczenia się i adaptacji. Rozwój badań nad inteligencją poszedł w kierunku szukania odpowiedzi na pytanie, jakie mechanizmy neuronalne leżą u jej podstaw.
Co o tym wiemy?
To dość już długa historia, której pierwszym etapem jest odkrycie w 1904 r. przez Charlesa Spearmana czynnika g (ang. general intelligence), jako energii mentalnej, ogólnej zdolności intelektualnej. Później ten wybitny brytyjski psycholog sformułował tzw. dwuczynnikową teorię inteligencji: do wykonania zadania umysłowego potrzebne jest nie tylko wykorzystanie g, ale też zdolności specyficznych, czyli s (special abilities).
Kolejnym ważnym przełomem było wyodrębnienie przez Raymonda Cattella w 1963 r. czynników inteligencji płynnej i skrystalizowanej. Pierwsza obejmuje mechanizmy neuronalne mózgu determinujące szybkość i niezawodność przetwarzania informacji, druga wiedzę i strategie poznawcze, nabywane poprzez edukację, stymulację środowiskową i szeroki wpływ kultury.