Analiza bioenergetyczna, inaczej nazywana też Bioenergetyką Lowena (od nazwiska psychiatry i psychoterapeuty Aleksandra Lowena 1910–2008), traktuje ciało jako głównego bohatera. Przez wiele lat pod jej adresem kierowano zarzuty o zbyt enigmatyczne i mało naukowe podstawy. W niektórych środowiskach chciano ją widzieć jako metodę z pogranicza uznanej psychoterapii. Tymczasem wiele jej założeń przyjętych na podstawie obserwacji pacjentów i psychoterapeutycznej intuicji twórcy znajduje swoje odzwierciedlenie w najnowszych odkryciach z dziedziny neurobiologii, neuropsychologii, neurofizjologii czy genetyki. Nowoczesne metody neuroobrazowania mózgu dają wiele odpowiedzi na pytania dotyczące funkcjonowania naszego układu nerwowego.
Wyjście z pogranicza
Różne nurty psychoterapii kładą różny nacisk na pracę z ciałem. Niektóre, jak psychoanaliza, zupełnie ją pomijają, inne, np. Gestalt, wykorzystują jedynie jej elementy. Bioenergetyka Lowena w Polsce do niedawna była mało praktykowana, choć na świecie to już uznana metoda, a studenci psychologii od dawna słyszą o niej na wykładach.
Wychodzi ona z założenia, że psychoterapia nabierze głębi, gdy uwzględni także to, co działo się w przeszłości i dzieje obecnie w ciele klienta. Bo momenty trudne lub traumatyczne – szczególnie te z wczesnego dzieciństwa – mają swoje odbicie w napięciach mięśniowych oraz blokadach energetycznych. Specjalista umie wyczytać z niego wiele informacji i wykorzystać jako medium, poprzez które można uleczyć stare emocjonalne rany.
Szukając korzeni analizy bioenergetycznej, należy sięgnąć aż do Zygmunta Freuda, bo wywodzi się ona z psychoanalizy.