Panie w długich sukniach i panowie w eleganckich marynarkach, popijając ekskluzywne trunki, grają w ruletkę. W tle wielkie pieniądze i mafijne interesy niczym w filmie Martina Scorsese „Kasyno”. Tyle filmowej fikcji. W rzeczywistości hazard już dawno przestał być przywilejem bogatych, a stał się masową rozrywką Polaków, i to niezależnie od statusu społecznego i zasobności. Nie trzeba lecieć do Las Vegas, żeby zagrać, bo automaty stoją w pubach, barach szybkiej obsługi i na stacjach benzynowych w najmniejszych nawet miasteczkach. Kolektury Lotto są w przydomowych sklepikach i kioskach ruchu. Grać można o każdej porze, także nie wychodząc z domu – wystarczy telewizor albo internet, dostępne 24 godziny na dobę, pozwalające na anonimowość i dyskrecję.
Badania pokazują, że Polacy pokochali hazard. Uczestnictwo w grach za pieniądze przynajmniej raz w roku deklaruje co drugi dorosły Polak. Największą popularnością cieszy się niezmiennie Totalizator Sportowy – do korzystania z tej formy rozrywki przyznaje się ponad dwie piąte Polaków. Na drugim miejscu plasują się konkursy i loterie esemesowe, w które grywa blisko co piąty dorosły. W większości są to gracze okazjonalni, podejmujący grę od czasu do czasu. Większe zagrożenie uzależnieniem stanowią automaty o niskich wygranych (blisko dwie piąte gra w sposób ryzykowny, mogący prowadzić do nałogu), zakłady bukmacherskie, poker oraz inne gry oferowane w kasynach i w sieci. Szacuje się, że już ok. 4 proc. Polaków może mieć problem z uzależnieniem od hazardu („Polak w szponach hazardu” – badania Fundacji CBOS z 2011 r.).
Większość takich uzależnionych szuka w grach adrenaliny, duża wygrana pobudza ich wyobraźnię – to tzw. hazardziści akcji. Szczególną uwagę terapeuci zwracają jednak na hazardzistów ucieczki.