Ja My Oni

Pajęcza Sieć

Wypuszczenie dzieci w świat nie oznacza rozstania na zawsze. Miłość, jeśli ją ludzie dostali, wraca. Wypuszczenie dzieci w świat nie oznacza rozstania na zawsze. Miłość, jeśli ją ludzie dostali, wraca. Mirosław Gryń / Polityka
Co sprawia, że więź z rodzicem jest dla nas w dorosłym życiu ważniejsza niż więź z partnerem, i jak to zmienić.

Rola rodziców kiedyś się kończy, jednak wielu ludzi nie chce się z tym pogodzić. Chcą zatrzymać przy sobie dzieci, bo nie mają nic w zamian – bliskości z partnerem, duchowości, pasji. Wikłanie pomaga zagłuszyć pustkę, zaprzeczyć temu, że do śmierci już im bliżej niż dalej.

Przyuczanie do chorej zależności zaczyna się dość wcześnie. To coś, co mieści się w normach i umyka definicjom patologii, mimo że psychologowie wpisali wyręczanie i nadopiekuńczość na listę zachowań agresywnych wobec dziecka. Jeśli dwulatek, który odkrywa, że nie jest mamą, buntuje się i słyszy same zakazy: „Zostaw!”, „Zabraniam!”, „Siedź, bo się przewrócisz!”, koduje sobie przekaz: „Świat jest niebezpieczny”.

Innym, nie mniej popularnym narzędziem wikłania dziecka w uczuciową zależność jest tzw. podwójne wiązanie. Wygląda to tak: kilkulatek chce iść z kolegą na rower i zamiast „nie idź” albo „super”, słyszy od matki „no, skoro już musisz…”. Informacja wypowiadana jest tonem, który kojarzy z zakazem, zaś mina sygnalizuje niezadowolenie. W efekcie dziecko odbiera sprzeczny komunikat. Jeśli pójdzie, będzie miało poczucie winy, gdy zostanie, oznacza to, że „nie chciało zrobić tego matce”. Na tej samej liście nieuczciwych wobec małego człowieka strategii jest też szantaż emocjonalny – „jeśli pójdziesz z koleżankami, to mamusia umrze ze strachu”. Tak zaszczepia się dziecku lęki. Kolejną pożywką dla pępowiny jest wyręczanie, które sprawia, że nastolatek traktowany jest jak kilkulatek. Nie potrafi ukroić chleba, pozmywać naczyń, posprzątać w pokoju. Rodzic wysyła mu sygnał „nie poradzisz sobie beze mnie”.

Ja My Oni „Jak się godzić, jak rozwodzić” (100073) z dnia 16.07.2013; Para: co nas łączy, co nas dzieli; s. 23
Reklama