Anna B., lat 69, udała się do chirurga plastycznego, żeby podnieść sobie opadłe z wiekiem piersi. Umarł niedawno średnio przez nią akceptowany mąż, więc postanowiła znaleźć sobie nowego partnera. Chirurg obejrzał biust i powiedział: ani ja, ani pani nie będziemy zadowoleni z wyniku. Anna wyszukała innego chirurga i poddała się zabiegowi.
Na forum starszych osób dostała wsparcie. Nie dajmy się – pisało wielu forumowiczów – zagonić do darmowego niańczenia wnuków i gotowania obiadków dla dorosłych dzieci. Inni podnosili wagę niańczenia oraz gotowania i uważali, że Anna zbzikowała.
Niewidzialni
Pokolenie senioralne postawione jest wobec zestawu zaleceń – czego robić nie wypada, nie przystoi, nie wolno, nie należy. Przykazania te są czysto kulturowe i równie dobrze mogłoby dojść do ułożenia zupełnie przeciwnych. Ale kanon na „tak”, w ramach którego byłoby na przykład zalecenie, aby postarać się nie żyć samotnie, nie istnieje. Przeciwnie, osoba owdowiała powinna godnie obnosić żałobę do końca.
Kiedyś starzy wymierali, nim zaczęli świecić siwizną. Piotr Szukalski, etnograf z Uniwersytetu Łódzkiego, twierdzi, że ponieważ obecnie starzy ludzie żyją tak długo, jak nigdy w historii, młodzi spychają ich na pobocza. Mają zachowywać się zgodnie z ustalonym konstruktem społecznym. Tkwić na poboczu, jakby ich nie było, pomocni w rodzinach i możliwie niewidzialni, skoro już nie wymierają.
Oznacza to wycofanie się z pełnionych ról społecznych i zgodę na częściową lub pełną izolację. Seniorzy mogą również szukać kontaktów w obrębie własnego wieku (uczestnicząc na przykład w zajęciach uniwersytetu trzeciego wieku).