„Zona” jest po to, aby nie zapomnieć, co na Podlasiu się działo i nadal dzieje. Bo jeśli coś takiego zdarzyło się w Polsce raz, to może zdarzyć się znowu.
Niemal gotowy terminal celny w Koroszczynie, zbudowany kosztem 150 mln zł, to według Janusza Paczochy, prezesa Głównego Urzędu Ceł, knot nie spełniający wymogów GUC i Straży Granicznej. Jako taki nie zostanie uruchomiony. Wybuduje się nowy. Nie sposób więc nie zapytać, o co tu naprawdę chodzi?