Zakładnicy Łukaszenki spokojnie usiedli na przejściu granicznym, rozwinęli karimaty i rozbili namioty. I czekają na jakieś zmiłowanie. Ponad ich głowami trwa polityczna próba sił.
Uczniowie zagadują o uchodźców nie tylko mnie, ale umiem wybrnąć jako polonista. Kompletnie nie mam pojęcia, jak radzi sobie w podobnej sytuacji matematyk, fizyk albo chemik. Za 20 lat o tym pogadajmy. Wtedy to będzie historia, więc będzie mi łatwiej.
W obliczu bezprecedensowego kryzysu kluczowi politycy PiS nie potrafią przedstawić jednolitej wizji bezpieczeństwa Polski. Być może nawet o niej nie rozmawiają. Wydaje się też, że prezydent Duda w tych kwestiach traci decydujący głos, bo przejmuje go Kaczyński z Błaszczakiem i Kamińskim u boku.
Białoruś, ale także Polska może odpowiadać za zbrodnię wobec migrantów na granicy. To, co robią polskie władze, może być uznane za wymuszone zaginięcia, co według statutu MTK w Hadze jest formą zbrodni przeciwko ludzkości. Skarga ma być złożona wkrótce.
Choć atmosfera wokół Warszawy bywa zatruwana sporami o praworządność, to teraz nie ma to przesadnego znaczenia. Uszczelnianie granicy zewnętrznej UE (i NATO) jest de facto uszczelnianiem granicy Niemiec, Francji czy Beneluksu. Bruksela zastanawia się, czy i jak nacisnąć na Moskwę.
Nikła siła dyplomatyczna kraju, a przede wszystkim brak solidarności mści się dziś na polskich możliwościach pozyskania pomocy innych w rozwiązywaniu sztucznego kryzysu migracyjnego na naszej wschodniej granicy.
Jeśli Łukaszenka będzie zainteresowany zaostrzaniem, a my będziemy pasywni, to on będzie pisał scenariusze. Trzeba ten konflikt umiędzynarodowić, aby nacisk był nie tylko z Polski, ale całego cywilizowanego świata. Może wtedy dojdą do wniosku, że już wystarczy – mówi generał w stanie spoczynku Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w latach 2010–13, ambasador RP w Turcji w latach 2013–16.
Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej nie przejdzie do historii. Mimo że sytuacja jest poważna, na Wiejską nie stawili się prezydent, minister spraw zagranicznych ani wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
Temat eskalacji wokół przejścia w Kuźnicy Białostockiej od razu pojawił się w zagranicznych mediach. Niczym refren powraca pytanie: dlaczego Polska chce ten kryzys rozwiązać sama?
Od poniedziałku po białoruskiej stronie granicy koczuje kilka tysięcy migrantów. Rząd PiS zmobilizował siły policji i wojska, które wspomagają straż graniczną. We wtorek na specjalnie zwołanym posiedzeniu Sejmu przedstawił informację o kryzysie.