Za nami osiem odcinków drugiego sezonu serialu satyrycznego „Ucho prezesa”, produkowanego przez Showmax, z Robertem Górskim u steru. W sumie do tej prześmiewczej wersji polskiej polityki wracaliśmy blisko trzydzieści razy – w tym czasie przez gabinet Prezesa przewinęła się cała armia nietuzinkowych gości, w tym prezydent Adria… Andrzej, a także kanclerz Niemiec. Stale rzecz jasna spotykamy się z samym Prezesem, granym przez Górskiego, a także Płaszczakiem, czyli Mariuszem Błaszczakiem w wersji Mikołaja Cieślaka, oraz pilnującą dostępu do gabinetu szefa PiS panią Basią (Izabela Dąbrowska).
Drugi sezon to jednak wiele, wiele nowych twarzy, a także wielcy aktorzy, z Andrzejem Sewerynem i Wiktorem Zborowskim na czele. Którzy wypadli najlepiej? Którzy najgłębiej zapadli w pamięć?
Dobra karykatura/parodia to po części talent aktora, po części popis scenarzystów, a w olbrzymiej części także zasługa samego oryginału, który albo jest, albo nie jest wdzięcznym tematem do drwin. Oto nasz subiektywny wybór dziesięciu najlepszych postaci, które odwiedziły gabinet w drugiej serii „Ucha…”. Przygotował Marcin Zwierzchowski.
Drugi sezon to jednak wiele, wiele nowych twarzy, a także wielcy aktorzy, z Andrzejem Sewerynem i Wiktorem Zborowskim na czele. Którzy wypadli najlepiej? Którzy najgłębiej zapadli w pamięć?
Dobra karykatura/parodia to po części talent aktora, po części popis scenarzystów, a w olbrzymiej części także zasługa samego oryginału, który albo jest, albo nie jest wdzięcznym tematem do drwin. Oto nasz subiektywny wybór dziesięciu najlepszych postaci, które odwiedziły gabinet w drugiej serii „Ucha…”. Przygotował Marcin Zwierzchowski.
KŻ/Youtube
<b>10. Anna Smołowik jako Agata Kornhauser-Duda.</b> Ciekawy to przypadek, gdy „Ucho prezesa” autentycznie ociepla czyjś wizerunek. Pierwsza dama jest aktywna, pojawia się nie jako dodatek do państwowych uroczystości, ale kobieta silna, silniejsza nawet od męża. I nieustraszona, co pokazała w tym sezonie – jako jedyna była w stanie zmusić do posłuchu samego Prezesa, jako jedyna potrafiła na niego ryknąć i ustawić go w pionie, tak że nawet groźny szef PiS skulił się w fotelu i słuchał. Czy nie lepiej by nam było z taką panią prezydent?
KŻ/Youtube
<b>9. Sławomir Orzechowski jako Joachim „Jojo” Brudziński.</b> Doczekaliśmy się debiutu tego, który przy tytułowym uchu Prezesa spędza najwięcej czasu, który z Prezesem jeździ na wakacje, który był w stanie namówić Prezesa na włożenie słynnej już biało-czerwonej foliowej peleryny/kurtki przeciwdeszczowej. Która zresztą, rzecz jasna, w „Uchu…” się pojawiła. Jojo w wersji serialowej kipi energią, potrafi Prezesa rozczulić, ale gdy spojrzy na Płaszczaka…
KŻ/Youtube
<b>8. Wojciech Mecwaldowski jako Paweł Kukiz.</b> W tej serii, niestety, Paweł Kukiz pojawił się tylko na chwilę, nawet nie w gabinecie, ale na sejmowych korytarzach, gdzie wraz z Władkiem z PSL namawiali się na współpracę. Miejsce na tej liście jest więc poniekąd przyznane Mecwaldowskiemu za wcześniejsze „zasługi”, czyli fenomenalny debiut w pierwszy sezonie, w którym stworzył jedną z najzabawniejszych kreacji w historii serialu.
KŻ/Youtube
<b>7. Wojciech Kalarus jako Antoni Macierewicz.</b> Podobnie jak Mecwaldowski, Kalarus najjaśniej błyszczał w poprzednim sezonie. W serii drugiej pojawił się na krótko, szybko jednak skradł show, łącząc w swej postaci ciepło, niewinność, naiwność może – z grozą i czającym się gdzieś w oczach szaleństwem. Elektryzująca kreacja, absolutnie jedna z najlepszych.
KŻ/Youtube
<b>6. Maciej Wyczański i Anna Próchniak jako Borys Budka i Kamila Gasiuk-Pihowicz.</b> Opozycyjny duet zadebiutował w jednym z ostatnich odcinków drugiej serii, z miejsca podbijając serca widzów nie tyle indywidualnymi kreacjami, ile wspaniałą dynamiką wzajemnych relacji. Błyskiem geniuszu scenarzystów było dopisanie tym dwojgu czegoś w rodzaju romansu, co stało się okazją do świetnych gagów (pączusie!), a rywalizacji wewnątrz partii opozycyjnych dodało pikanterii.
KŻ/Youtube
<b>5. Jacek Łuczak jako Jerzy Targalski.</b> Może i pojawienie się publicysty Jerzego nie wniosło wiele do fabuły serialu, ale widać było, że zarówno scenarzyści, jak i aktor mieli mnóstwo zabawy w portretowaniu tej, cóż, kontrowersyjnej persony, gościa programów publicystycznych TVP, który stał się ostatnio naczelnym propagatorem niestworzonych teorii spiskowych. A przy okazji ulubieńcem twórców internetowych memów.
KŻ/Youtube
<b>4. Agnieszka Pilaszewska jako Beata Szydło.</b> Satyryk Andrzej Rysuje w jednym z nowszych żartów poruszył temat wyczekiwanej rekonstrukcji w rządzie PiS, sugerując, że premier Szydło na stanowisku zastąpi syntezator mowy Ivona. Cóż, inspiracją musiała być Agnieszka Pilaszewska, która w „Uchu…” panią premier portretuje jako coś między człowiekiem a automatem. Widać tu kunszt aktorski: ileż emocji udaje się przekazać, mimo że twarz bohaterki generalnie wyraża albo zdziwienie, albo niedowierzanie.
KŻ/Youtube
<b>3. Jerzy Bończak i Krzysztof Czeczot jako Stanisław Piotrowicz i Zbigniew Ziobro.</b> Kolejny duet, który w „Uchu…” pojawił się na chwilę, ale wywarł piorunujące wrażenie. To w sumie była krótka wizyta na Nowogrodzkiej, najwięcej panowie mieli zaś do powiedzenia w korytarzu, czekając przy ladzie u pani Basi. W tych kilku minutach udało się jednak Bończakowi i Czeczotowi (oraz scenarzystom!) zamknąć całą grozę dwóch indywiduów, sprawić, że widz z jednej strony się śmiał, z drugiej był przerażony. Wybitne kreacje!
KŻ/Youtube
<b>2. Andrzej Seweryn jako Jarosław Gowin.</b> Warsztat aktorski Seweryna jest niezaprzeczalnie niezwykle bogaty, co zresztą w roli Gowina pokazał. Niemniej za kreację ministra szkolnictwa wyższego i koalicjanta PiS pokłony bić należy przed scenarzystami, którzy rozpisali tu jedne z najlepszych scen w historii serialu. Bo rozmowa Gowina z Prezesem, niedługo po głosowaniach nad ustawami o sądownictwie, te dialogi o głosowaniu i niecieszeniu się, ten świetny gag z problemami Gowina z kręgosłupem – to „Ucho...” u szczytów możliwości satyryczno-publicystycznych.
KŻ/Youtube
<b>1. Cezary Żak jako Jarosław Zieliński.</b> Żak wygrywa w tym zestawieniu nie tylko dlatego, że został świetnie obsadzony i idealnie wcielił się w swoją postać, ale przede wszystkim dlatego, że miał naprawdę niezwykłe pole do popisu. Jego Zieliński, najpierw trzęsący się ze strachu przed drzwiami gabinetu Prezesa, potem łkający już w środku, kurczowo trzymający się stołka i broniący sprawy nie do obronienia, czyli siebie jako wiceministra, to najjaśniejszy punkt drugiego sezonu „Ucha…” i w ogóle jeden z lepszych odcinków w historii serialu.