Nagrody Architektoniczne POLITYKI wręczymy w tym roku po raz piąty. Pięć edycji to w sumie 371 zgłoszonych kandydatur oraz 25 realizacji z oficjalnym tytułem laureata. Te wyznaczają trendy i pokazują możliwości polskiej architektury. I choć dobrą architekturę w skali masowej najłatwiej oglądać – co zrozumiałe – w dużych miastach, to do grona naszych laureatów regularnie przebijają się (co cieszy) obiekty z małych ośrodków. Jak będzie tym razem?
Oto nasi finaliści – pięć najciekawszych realizacji architektonicznych otwartych w 2015 r. – w kolejności alfabetycznej.
Oto nasi finaliści – pięć najciekawszych realizacji architektonicznych otwartych w 2015 r. – w kolejności alfabetycznej.
Olo Studio/mat. pr.
<b>Arka Koniecznego (dom własny) w Brennej</b>. Autorzy: KWK Promes/Robert Konieczny, powierzchnia całkowita: 278 m kw., koszt inwestycji: nieznany.
Olo Studio/mat. pr.
Robert Konieczny od lat znany jest z niekonwencjonalnych (choć zawsze niezwykle funkcjonalnych) projektów domów jednorodzinnych. Gdy postanowił zbudować dom dla siebie, zaskoczył… maksymalną prostotą.
Olo Studio/mat. pr.
Dwuspadowy dach (wymogi lokalnych zapisów), pozbawiona jakichkolwiek detali, monolityczna bryła i charakterystyczny „dolny” dach sprawiają, że całość realizacji ogarnia się jednym spojrzeniem.
Olo Studio/mat. pr.
Bliższa analiza pokazuje jednak, jak niekonwencjonalne usytuowanie względem stoku sprawia, że powierzchnia mieszkalna styka się z nim tylko w jednym miejscu – by w innym zawisnąć wysoko nad ziemią. Ważne okazuje się też nowatorskie osadzenie budynku w gruncie, dzięki któremu woda opadowa może swobodnie przepływać pod domem, chroniąc w ten sposób przed osuwiskami.
Olo Studio/mat. pr.
Arka Koniecznego zdaje się rzeczywiście płynąć, tyle że wśród zieleni łąk i pastwisk górskich. Jest zaskakującą i intrygującą wersją budowania relacji człowiek–przyroda.
Jakub Certowicz/mat. pr.
<b>Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki w Toruniu</b>. Autorzy: Menis Arquitectos/Fernando Menis, współpraca polska: Studio A4, powierzchnia całkowita: 22 tys. m kw., koszt inwestycji: 225 mln zł.
Małgorzata Replińska/mat. pr.
Nie ulega wątpliwości, że główny projektant tego obiektu, na stałe zamieszkały na Teneryfie, przeniósł do Polski kawałek hiszpańskiej estetyki i temperamentu. Na Wyspach Kanaryjskich jest bodaj najbardziej znanym architektem, a jego realizacje – jak stadion na przedmieściach Santa Cruz czy centrum kongresowe na wybrzeżu Adeje – to atrakcje turystyczne na równi ze wspinaczką na szczyt Teide.
Małgorzata Replińska/mat. pr.
Bardzo rzeźbiarskie w wyrazie, masywne, ale i dynamiczne, nieregularne bryły o modułowym charakterze. To architektura niezwykle efektowna, przyciągająca wzrok także dlatego, że rzadko w Polsce spotykana.
Małgorzata Replińska/mat. pr.
Rzecz zaprojektowana z jak największym szacunkiem dla otoczenia. Zadanie było niełatwe, bo kompleks stanął w najbliższej odległości od staromiejskiej zabudowy, w pasie zieleni okalającym zabytkowy rejon miasta. Udało się dzięki temu, że spora część obiektu zagłębiona została pod ziemią, na zewnątrz dostosowując się do standardów i gabarytów istniejącej zabudowy.
Małgorzata Replińska/mat. pr.
Wnętrze przypomina labirynt grot odwołujących się do archetypicznej potrzeby schronienia. Budzi zaciekawienie, inspiruje. Udanie krzyżuje się tu uczucie ciężaru i lekkości, przytulności i przestrzeni, gry światła i cieni. Oryginalna konstrukcja sprawia, że dwie sale (duża na 880 miejsc i mała na 300) można połączyć w jedną całość. Krytyk architektury Grzegorz Piątek określił Jordanki mianem „najbardziej radykalnego i oryginalnego budynku 2015 roku”.
Juliusz Sokołowski/mat. pr.
<b>Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach</b>. Autorzy: JEMS Architekci, powierzchnia całkowita: 37 900 m kw., koszt inwestycji: 393 mln zł.
Juliusz Sokołowski/mat. pr.
Ten obiekt jest zwieńczeniem Strefy Kultury, czyli potężnego urbanistycznego założenia obejmującego też siedzibę NOSPR, Muzeum Śląskie oraz stary budynek Spodka. Żadne miasto w Polsce nie ma podobnego kompleksu.
Juliusz Sokołowski/mat. pr.
MCK nawiązuje do tradycji kopalni – przede wszystkim kojarzącą się z węglem wszechobecną czernią: w czarnych błyszczących siatkach pokrywających elewację na zewnątrz i ściany oraz sufity wewnątrz, w czarnych betonowych schodach oraz fotelach sal konferencyjnych. Nawet w oświetleniu wnętrz przypominającym górnicze lampki świecące w kopalnianych korytarzach.
Juliusz Sokołowski/mat. pr.
Realizacja maksymalnie funkcjonalna, przemyślana w najmniejszym detalu, niepozostawiająca miejsca na jakąkolwiek improwizację. Chyba że na scenie.
Wojciech Radwański/mat. pr.
Rzecz zaskakująca także poprzez architektoniczne cięcie w poprzek, pozwalające na stworzenie w środku miasta niezwykłej łąki na dachu, z której podziwiać można panoramę miasta. Wszechobecna trawa i ścieżka spacerowa otwierająca oryginalną perspektywę widokową na Spodek sprawiają, że mamy do czynienia z budynkiem wykraczającym poza standard kongresowy.
Piotr Krajewski/mat. pr.
<b>Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu</b>. Autorzy: Kuryłowicz&Associates/Stefan Kuryłowicz, Ewa Kuryłowicz, powierzchnia całkowita: 48 100 m kw. (oraz 22 500 m kw. – parking podziemny), koszt inwestycji: 380 mln zł.
Piotr Krajewski/mat. pr.
Gigantyczna główna sala koncertowa (na 1800 osób) i trzy mniejsze kuszą melomanów nie tylko rewelacyjnymi warunkami akustycznymi oraz – miejmy nadzieję – świetnym programem artystycznym, ale także imponującą architekturą.
Daniel Chrobak/mat. pr.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem projektowym jest ogromny, wielopoziomowy hol główny, który dzięki tafli przeszklenia stanowi niejako naturalne przedłużenie placu i otwiera się na znajdujący się po jego przeciwnej stronie budynek opery. Duże wrażenie robi główna sala ze wstęgami białych balkonów, które kontrastują z grafitowymi ścianami i dopełniają się z jasną, drewnianą przestrzenią sceny i parteru.
Daniel Chrobak/mat. pr.
Współtwórczyni projektu prof. Ewa Kuryłowicz pisała: „Przestrzenie Forum są projektowane jako choreografia, nie scenografia – zatrzymują lub przyspieszają idących gości, oferują widoki ceremonialne i swobodniejsze nastroje, rysują w czasie napięcia, dynamikę i kontrapunkty”.
Daniel Chrobak/mat. pr.
Nie ulega wątpliwości, że nowa wrocławska realizacja zasługuje w pełni na tytuł świątyni muzyki. A posiadający architektoniczną wyobraźnię meloman doszuka się tu elegancji Mozarta, potęgi Wagnera, dramatyzmu Beethovena czy nawet odrobiny romantyzmu Chopina.
Xystudio/mat. pr.
To realizacja niezwykła z kilku powodów. Po pierwsze, inwestorem jest producent mebli FORTE. To powrót do popularnych w PRL i do niedawna zaniechanych idei przejęcia przez pracodawcę części opieki nad dziećmi pracowników.
Xystudio/mat. pr.
Po trzecie wreszcie – firma architektoniczna xystudio wykonała zadanie kompleksowo, projektując zarówno bryłę budynku, wnętrza oraz zewnętrzne otoczenie. Mamy więc do czynienia z realizacją wyjątkowo spójną funkcjonalnie i estetycznie.
Xystudio/mat. pr.
Rozłożysty parterowy budynek ma kształt podkowy, co sprawia, że wewnątrz powstało wyjątkowo przyjemne patio z piaskownicą i zielenią. Niezwykle istotna w projekcie jest estetyka. Kolory są żywe, ale nie pstrokate, meble proste, bezpretensjonalne, ale eleganckie. Całość zachęca do przebywania, a równocześnie daje jedną z pierwszych, ważnych lekcji dobrego smaku.