Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego o przysięgach agentów tajnych służb organizowanych w jego placówce w porównaniu z przysięgami żołnierzy LWP składanymi w latach II wojny w ZSRR: „Nie było jak w dokumentalno-propagandowych filmach znad Oki: pepesze, łyse głowy, czapki w garściach, podniesione do góry dwa palce. Raczej dostojnie, patriotycznie, poważnie; widziałem tworzącą się wspólnotę. Ci młodzi najczęściej ludzie byli prawdziwie przejęci”.
Piosenkarz Stanisław Soyka miał wątpliwości. Pytany przez dziennikarza „Playboya” o moment odznaczania go orderem przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odpowiedział: „Ja nie jestem o wiele wyższy. Nie było problemu. Miałem troszeczkę wątpliwości, kiedy zostałem zaproszony do Pałacu Prezydenckiego. Zadzwoniłem do mamy, ona jest bardzo aktywna politycznie, nie wmusza nam niczego, ale jest zasada, że nie wolno nie głosować. »Co ty o tym sądzisz?«. »Staszku, to jest odznaczenie od narodu«. Jak tak, myślę sobie, pójdę”. I poszedł.
Politycy coraz częściej umawiają się z tabloidami na sesje zdjęciowe. Premier Donald Tusk prezentował się jako mąż i głowa domu niosąc do stołu wazę z zupą, przyprawiając tym samym żonę o zdenerwowanie, bo waza była cenną pamiątką, a polityk ma skłonności do tłuczenia porcelany. Prezes Jarosław Kaczyński pozował do zdjęć przy komputerze, by zerwać z opinią nieposługującego się nowoczesną techniką. Prezydent Lech Kaczyński odbył sesję przy świątecznym stole.