Trzeba powiedzieć, że ujawnienie nowych faktów na temat kandydata SLD, będzie oznaczać zasadniczy zwrot w jego kampanii, gdyż większość potencjalnego elektoratu może się poczuć przez tego kandydata zwyczajnie oszukana. Do tej pory Jerzy Szmajdziński usiłował się nam przedstawiać jako polityk apatyczny, ospały i misiowaty i dlatego mieliśmy do niego duże zaufanie. Ospałość, misiowatość i apatyczność tego kandydata dawały nadzieję, że po wyborze na prezydenta cechy te skutecznie uchronią go przed podejmowaniem jakichś decyzji, co zapewni spokój w państwie. Teraz okazuje się, że kandydat ten cynicznie oszukiwał wyborców i że od lat za wszelką cenę starał się nie być sobą, ukrywając nie tylko swoją życiową energię, zaradność i ciągoty do oszczędzania energii elektrycznej, ale także swoje skłonności do przebierania się za Supermana, rycerza, pilota i tenisistę.
Wiadomo już, że zupełnie zaskoczona nowymi faktami jest szefowa sztabu wyborczego Szmajdzińskiego Jolanta Szymanek-Deresz, która stara się nie dopuścić do publikacji materiałów na temat Superszmai. Czy słusznie? Zdania specjalistów od politycznego wizerunku są na ten temat podzielone.