Archiwum Polityki

Co z tymi samolotami?

Opóźniony powrót części rodzin z wyprawy do Smoleńska wywołał falę spekulacji na temat nadzwyczajnej zawodności naszych samolotów. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli usterka w samolocie narodowego przewoźnika zostanie wykryta na lotnisku w Warszawie, często nawet o niej nie wiadomo. LOT może bowiem szybko podstawić zastępczą maszynę. Oczywiście w Witebsku takiej możliwości nie było. Nie ma też nic dziwnego w tym, że awarii uległy Boeingi, a nie Embraery. Lotowskie samoloty Boeing 737 (przeznaczone do podróży po Europie i na Bliski Wschód) to wiekowe maszyny – najstarszy został wyprodukowany w 1992 r., najmłodszy w 1997 r. Część ma być wycofana z eksploatacji, gdy tylko znajdą się pieniądze na nowe. Natomiast brazylijskie Embraery, również przeznaczone na krótsze trasy o mniejszym obłożeniu, są nowsze – najstarsze mają 10 lat, a dwa są z tego roku. O ile jednak Boeingi 737-400, jakie się zepsuły, w wersji dla LOT mieszczą 147 osób, o tyle do Embraerów wsiądzie, w zależności od wariantu, 70 lub 82 pasażerów.

(C.K.)

Polityka 42.2010 (2778) z dnia 16.10.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama