Archiwum Polityki

Prezydent sobieradek

Już półtora miesiąca prezydent Bronisław Komorowski kompletuje swoje kancelaryjne zaplecze. Zdążył wprawdzie zamówić całodobowy monitoring mediów dla 9 ministrów i 16 doradców, ale z tych pierwszych znani są tylko szef kancelarii Jacek Michałowski, Dariusz Młotkiewicz od logistyki i finansów oraz Jaromir Sokołowski, który odpowiada za politykę zagraniczną prezydenta, natomiast z doradców nie znamy nikogo poza Tomaszem Nałęczem od spraw historii. – To trwa trochę za długo. W kancelarii panuje atmosfera nerwowego wyczekiwania – przyznaje urzędnik z długim stażem. Biuro prasowe pytane o nominacje odpowiada: „Lista doradców i ministrów Pana Prezydenta zostanie przekazana do wiadomości publicznej niezwłocznie po jej ukompletowaniu. Prezydent szczegółowo rozpatruje każdą kandydaturę oraz stara się o dobór najlepszych specjalistów”.

Biorąc pod uwagę doświadczenia poprzednika, lepiej ostrożnie dobierać współpracowników. Lech Kaczyński wymieniał szefów kancelarii aż czterokrotnie. Tyle że nowy prezydent nie podjął jeszcze nawet decyzji, czy będzie miał rzecznika prasowego (na giełdzie dziennikarskiej pojawiło się nazwisko Doroty Warakomskiej).

Wiadomo, że 1 września dyrektorem gabinetu głowy państwa został Paweł Lisiewicz (do niedawna dyrektor biura komunikacji społecznej Ministerstwa Skarbu). Jednak w przeciwieństwie do swojego poprzednika nie został podniesiony do rangi ministra. Wielki powrót z archiwum (gdzie wysłał go Lech Kaczyński) do gabinetu dyrektora biura prawnego i ustroju zaliczył Andrzej Dorsz, który debiutował w Pałacu za Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale wciąż czekamy na zapowiadaną nominację dla ministra odpowiedzialnego za sprawy prawne. Pracownicy prezydenckiej kancelarii mówią, że minister Michałowski wygląda na przepracowanego.

Polityka 38.2010 (2774) z dnia 18.09.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama