Nowy Orlean pięć lat temu stał się symbolem nieudolności administracji George’a W. Busha. Huragan Katrina zatopił miasto i jego karierę polityczną. Barack Obama ma podobny problem z katastrofą ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej, której skutki odczuwa także Nowy Orlean. Odwiedzając miasto w piątą rocznicę katastrofy, w dramatycznych słowach przyznał, jak bardzo zawiodła poprzednia administracja: „to była katastrofa również w sensie ludzkim; tysiące osób zostało porzuconych bez pomocy” – i obiecał dalsze wsparcie. Mimo 142 mld dol. na odbudowę zniszczeń Nowy Orlean ciągle nie doszedł do siebie. Miasto ma dziś o 100 tys. mniej mieszkańców.
Ale przede wszystkim Obama obiecał twardy kurs wobec koncernu BP, sprawcy nowego nieszczęścia, zebranie środków na walkę z zanieczyszczeniami i rekompensaty za straty w biznesie oraz turystyce. Korzystając z okazji, Mary Landrieu, demokratyczna senator z Luizjany, wystąpiła z apelem, aby prezydent jak najszybciej zniósł moratorium na wiercenia w Zatoce Meksykańskiej, co jej zdaniem najskuteczniej pomogłoby znów stanąć na nogi całemu regionowi.
Polityka
36.2010
(2772) z dnia 04.09.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11