Dożywocie w obozie pracy przymusowej – taki wyrok otrzymał w ubiegłym tygodniu były prezydent Madagaskaru Marc Ravalomanana. W lutym ub.r. chroniąca go gwardia prezydencka otworzyła ogień do tłumu zwolenników burmistrza stolicy Andry’ego Rajoeliny, byłego didżeja, który wezwał do marszu na pałac prezydencki, a po ucieczce Ravalomanany przejął władzę na wyspie. W strzelaninie zginęło 30 osób. Skazany prezydent, który przebywa na uchodźstwie w RPA, dostał już wcześniej pięć lat ciężkich robót za nielegalny zakup gruntów. Teraz twierdzi, że kolejny wyrok ma uniemożliwić mu start w wyborach prezydenckich planowanych na maj przyszłego roku.
Polityka
36.2010
(2772) z dnia 04.09.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10