Zdaniem Związku Gmin Wiejskich jawność ta jest szkodliwa i prowadzi do negatywnej selekcji kadr samorządowych. Np. konieczność składania przez radnych oświadczeń majątkowych odstrasza od angażowania się w działalność samorządową osoby przedsiębiorcze, w wyniku czego stanowiska obejmują osoby mało przedsiębiorcze, które nie boją się składać oświadczeń majątkowych, sprytnie wykorzystujące fakt, że niczego się w życiu nie dorobiły.
Nic dziwnego, że w trosce o poprawę jakości kadr samorządowych Związek Gmin Wiejskich wystąpił z propozycją większej tajności i domaga się, aby treść oświadczeń majątkowych radnych nie była dla nikogo dostępna. Ma to zapewnić bezpieczeństwo osobom, które chciałyby aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, ale nie chciałyby ujawniać swojego majątku. „Prawo do utajniania majątków miałoby zachęcić te osoby do angażowania się w działalność samorządową” argumentuje przewodniczący Związku na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, dodając, że „często są to ludzie bardzo kreatywni, którzy mogliby pomóc w rozwoju lokalnych społeczności, miast, wsi, gmin”.
Związek nie precyzuje, w jaki sposób ujawnienie przez te osoby swojego stanu majątkowego może zagrażać ich bezpieczeństwu ani jakie konkretnie służby są dla tych osób największym zagrożeniem. Nie jest jednak tajemnicą, że z powodu jawności oświadczeń majątkowych wielu najbardziej przedsiębiorczych ludzi musiało na kilka czy kilkanaście lat zrezygnować nie tylko z aktywności w samorządach, ale z aktywności w ogóle.
Na propozycję Związku Gmin Wiejskich absolutnie nie godzi się Julia Pitera, minister odpowiedzialna w rządzie za walkę z korupcją.