Główny bohater powieści „Wagon Rosja”, napisanej przez 29-letnią Natalię Kluczariową, jest chuderlawym włóczęgą przemierzającym kraj pociągiem, Rosja to pasażerowie państwowej kolei. „Kraj ziewał, chrapał, śmierdział, jadł, pił, właził na górne leżanki, nadeptując czyjąś rękę, gryzł pestki słonecznika, rozwiązywał krzyżówki, drapał się po jajach, darł ryja na konduktora, który posadził go przy samym kiblu, trząsł się w łoskocie przedsionka...” – czytamy. Ale kraj to także opowieści spotkanych przygodnie obywateli, tak niezwykłe, że mogły wydarzyć się tylko w Rosji. Nikita kolekcjonuje je z pietyzmem jak największe dobro narodowe. Jest więc historia babiny sprzedającej skarpetki i przekonanej o sprawczej mocy amerykańskiego optymizmu; tęskniącego za tradycją szlachecką Junkiera; awanturnicy Ali; petersburskiej femme fatale Jasi i dość nietypowego popa.
Powieść Kluczariowej „Wagon Rosja” bawi do łez, ale czuje się w niej zwyczajną sympatię autorki do rodaków – tych steranych życiem, wysadzonych z siodła, omamionych niespełnionymi obietnicami, zmęczonych i zrezygnowanych. Bo humor rosyjski jest bardzo specyficzny – wyziera z niego jakaś bezdenna, nieutulona rozpacz.
Malwina Wapińska