Archiwum Polityki

Dwaj panowie w łódce

Stosunki szefa NBP Sławomira Skrzypka z ministrem finansów Jackiem Rostowskim były chłodne, ale teraz nabierają temperatury. Prezes NBP nie jest zainteresowany przedłużeniem linii kredytowej MFW wartości 20,5 mld dol., która przez ostatni rok służyła do wzmacniania wiarygodności Polski na międzynarodowych rynkach finansowych. Minister finansów – jak najbardziej. Uważa, że pomogła nam ona zaciągnąć tanią pożyczkę za granicą i zniechęcała do śmielszych akcji spekulantów przeciw złotówce. Czy to oznacza, że prezes NBP jest hurraoptymistą, nie boi się nawrotu kryzysu, inflacji i problemów z dziurą budżetową, a minister odwrotnie? Otóż niekoniecznie.

W sprawie wysokości zysku NBP za 2009 r., który zapowiadał się imponująco i powinien trafić do budżetu, stanowisko szefa NBP się odwraca. Prezes chciałby jak największą jego część pozostawić w banku w formie rezerwy zabezpieczającej przed groźnymi skutkami ewentualnego umocnienia złotego. Minister Rostowski wolałby z kolei większość pieniędzy (nawet 8 mld zł) zobaczyć w budżecie, który mocno ostatnio się nie dopina.

Zasady tworzenia tej rezerwy, dzisiaj mało precyzyjne, określa Rada Polityki Pieniężnej i to ona powinna być nieformalnym arbitrem w tej sprawie. Ale w Radzie, wobec niejednoznacznego stanowiska mianowanej przez PSL Elżbiety Chojny-Duch, panuje pat. Bez względu na to, co Rada postanowi, widać jasno, że prezes NBP nie ma zamiaru ułatwiać życia rządowi. A wręcz przeciwnie.

Kadencja prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zgłosił kandydaturę Skrzypka na prezesa NBP, kończy się w 2010 r.; kadencja Sławomira Skrzypka w 2013 r. (pat)

Polityka 14.2010 (2750) z dnia 03.04.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama