W sprawie wysokości zysku NBP za 2009 r., który zapowiadał się imponująco i powinien trafić do budżetu, stanowisko szefa NBP się odwraca. Prezes chciałby jak największą jego część pozostawić w banku w formie rezerwy zabezpieczającej przed groźnymi skutkami ewentualnego umocnienia złotego. Minister Rostowski wolałby z kolei większość pieniędzy (nawet 8 mld zł) zobaczyć w budżecie, który mocno ostatnio się nie dopina.
Zasady tworzenia tej rezerwy, dzisiaj mało precyzyjne, określa Rada Polityki Pieniężnej i to ona powinna być nieformalnym arbitrem w tej sprawie. Ale w Radzie, wobec niejednoznacznego stanowiska mianowanej przez PSL Elżbiety Chojny-Duch, panuje pat. Bez względu na to, co Rada postanowi, widać jasno, że prezes NBP nie ma zamiaru ułatwiać życia rządowi. A wręcz przeciwnie.
Kadencja prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zgłosił kandydaturę Skrzypka na prezesa NBP, kończy się w 2010 r.; kadencja Sławomira Skrzypka w 2013 r. (pat)