Archiwum Polityki

Komu można zabrać dziecko

Jeden z przepisów szykowanej właśnie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wywołał ostrą i pustą debatę o rzekomym zagrożeniu „świętego prawa rodziny do wychowania dziecka”. Mamy zgoła inny problem: co zrobić, by zagrożone rodziny potrafiły wywiązać się z obowiązku wychowania.
Ponad 200 tys. dzieci w Polsce żyje pod kuratelą sądów rodzinnych w domach skażonych agresją, narkotykami, alkoholem i biedą. Jedna dziesiąta z nich co roku trafia do domów dziecka. Obecny system pomocy społecznej utrwala tę patologię za grube pieniądze podatników. Pierwszym krokiem do zmiany tej sytuacji ma być nowelizowana właśnie ustawa o przemocy w rodzinie

Iskrą, która rozpaliła niesłychane emocje, jest artykuł 12, pozwalający pracownikowi socjalnemu w groźnej sytuacji zabrać dziecko z domu. Dotychczas ustawowe prawo miał do tego tylko policjant interweniujący w sytuacji kryzysowej oraz kurator z wyrokiem sądu rodzinnego w ręku. Rada Konferencji Episkopatu Polski apeluje więc do posłów, by nie uchwalali przepisów, które naruszają „prawo rodziny do wychowania według wyznawanych zasad oraz prawo do intymności życia rodzinnego”. Protestujące pod Sejmem rodziny wielodzietne nawołują aparat państwowy, by „zabrał łapy precz” od ich dzieci. Niektórzy przeciwni rządowi internauci piszą wprost o „faszystowskim państwie”.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że protestujący walczą z jakimiś widmami. Wyjaśnijmy więc po kolei, o co chodzi w ustawie. I o co komu chodzi.

Po pierwsze. Pracownik socjalny będzie mógł zabrać dziecko tylko wtedy, gdy zagrożone będzie bezpośrednio jego życie lub zdrowie. Gdyby protestujący zapytali któregoś z socjalnych, jak wygląda taka sytuacja, dowiedzieliby się o przypadkach, kiedy oboje rodzice są pijani lub naćpani, często w towarzystwie znajomych zajmują się sobą, a dziecko leży we własnych odchodach w łóżeczku. Albo nocą spaceruje w piżamie po ulicach. Socjalni nierzadko trafiają po prostu na awanturę i widzą akty przemocy.

Polityka 11.2010 (2747) z dnia 13.03.2010; Temat tygodnia; s. 12
Reklama